Strona 1 z 2

Placz i krzyk dziecka

: 20 mar 2011, 22:58
autor: madzens
Mam wazne pytanie do mam :ico_sorki:
Moj synek ma juz 7 miesiecy. Zaniepokoilo mnie jego zachowanie-tak od 5 miesiaca zaczal reagowac na obcych placzem-wiem ze to normalne :ico_sorki: Ale byla taka sytuacja ze nie moglam jechac do mojego brata bo tam strasznie plakal az krzyczal tak jak by sie czegos bal :ico_sorki: Ten placz byl straszny :ico_sorki: Nie moglam go uspokoic :ico_sorki: Krzyczal tak godzine az zwymiotował :ico_olaboga: Wtedy po malu sie uspakajal :ico_sorki: I tak potem sie zdarzylo drugi raz jak pojechalismy do mojego brata :ico_sorki: Ta sama sytuacja :ico_sorki: Moje wytlumaczenie bylo takie ze cos mu tam nie odpowiadalo i nie jezdzilismy tam. Ale ostatnio bylismy u szwagierki drugi raz i zaczal tak samo plakac i krzyczec :ico_olaboga: Fakt udalo mi sie uspokoic go po jakims czasie ale i tak musielismy jechac do domu bo byl senny i zaczal marudzic :ico_noniewiem: Ja juz nie wiem dlaczego moje dziecko tak reaguje :ico_sorki: Juz tak mysle ze juz nigdzie nie pojedziemy z naszym synkiem :ico_sorki: Czy to wogole minie??? Tesciowa i moja mama twierdzi ze tak dzieci maja do 1 roku :ico_sorki: Ale ja juz sie boje ze cos moze jest nie tak :ico_placzek: Czy ktos mial tak podobna sytuacje z dzieckiem????

: 21 mar 2011, 00:25
autor: martaraz
Marzenko to jest zupełnie normalne. Hania jak ktoś do nas przychodzi to jest zupełnie inna niz jak my do kogoś pojedziemy. W domku czuje się pewnie bo to jej kąty, czuje się tu bezpieczna. Wystarczy, że jedziemy do teściów i już w drzwiach jak tylko ich zobaczy to jest strasznie przeraźliwy płacz i nie mogę długo jej uspokoić, i nik z domowników nie może do niej podejść, a w szczególności mój teść, czym jest bardzo zawiedziony bo to przecież jego wnusia. Jak oni do nas przyjechali to nawet ją na rękach nosił i wszystko było ok.
Także Jaś zachowuje się jak najbardziej normalnie. Minie mu to, potem dla pocieszenia ciebie powiem, że zacznie się bać czegoś innego. Moja Agatka jak miała 2 latka i szłam z nią wieczorkiem i zobaczyła swój i mój cień to tak się darła że :ico_szoking: musiałam z nią szybko do domu lecieć bo aż się trzęsła.

: 21 mar 2011, 09:32
autor: izuś_85
madzens, nie wiem czy to normalne czy nie, bo Maja nigdy sie nie bała wyjazdu do kogoś a konkretnych osób, np bała sie strasznie swojej babci-mojej teściowej, płakała jak tylko ta ją na ręce brała :ico_olaboga: i nie ważne gdzie o było- zawsze była ryk
ale w końcu przywykła :ico_oczko:
a zachowuje sie tak tylko u nich czy wszędzie w gościach?
moze boi sie zapachu tego domu
no nie wiem...

: 21 mar 2011, 10:11
autor: NICOLA_1985
moja karolina też reagowała histerycznym płaczem na moją teściową.. mój synek do puki jest na moich rękach to jest spokojny ale gdy bierze go na ręce nieznajoma osoba nawet z rodziny ale dawno nie widziana to jest płacz... nie pomaga nawet to że jestem w zasięgu jego wzroku... to jest zupełnie normalne dzieci są różne i różnie reagują jedne moga byc marudne inne troche popłaczą i sie uspokoją a inne wpadają w ostrą histerie razem z wymiotami i innymi objawami... jedno jest pewne to przejdzie z czasem :ico_oczko: :-)

: 21 mar 2011, 10:18
autor: mal
madzens, tak się składa że nie wszystkie dzieci lubią jakiekolwiek zmiany,on w domu czuje sie bezpiecznie ,tu zna każdy kąt ,każdy zakamarek ,kwiatki stoją zawsze w tym samym miejscu itp tutaj was jako rodziców i dom zna najlepiej i z wami utożsamia się z jego bezpieczeństwem ,jemu to minie za jakiś czas ,nie martw sie tym ,on nie zna jeszcze pojęcia dom dziadków ,cioć itp
z biegiem czasu będzie lepiej ,pomimo że potem czegoś innego zacznie się bać ale dzieci niektóre jak widać są bardziej wrażliwsze

w obcym domu Zuzia mnie na krok nie opuszczała ,musiała mnie mieć na "oku"a babcia długo nie mogła dać jej całuska ani przytulić,na początku nawet coś słodkiego nie chciała od babci czy dziadka wziąć :ico_oczko: ważne żeby to pozostali członkowie rodziny rozumieli i dali czas dziecku :-)

: 21 mar 2011, 10:33
autor: NICOLA_1985
ale wiecie co mnie denerwuje np. w mojej rodzinie? że oni uważają, że ja robię z mojego dziecka "maminsynka" :ico_puknij: :ico_puknij: :ico_puknij: przeciez to nie chodzi o to że moje dziecko jest "mamicycuś" tylko o to że nie czuje się bezpiecznie.. właśnie nie wszyscy to rozumieją że dziecko daży do zapewnienia sobie bezpieczenstwa a najbezpieczniej u mamy i u taty.. u mnie w rodzinie myślą ze dziecko od razu powinno z wszystkimi się bawic, do każdego iśc na ręce i w ogóle bez problemu dac się odseparowac od rodziców.. :ico_puknij:

: 21 mar 2011, 10:35
autor: madzens
Dziewczyny dziekuje Wam za pomoc :ico_sorki:
Ja tez mam nadzieje, ze z czasem bedzie lepiej i spokojnie bedziemy mogli gdzies pojechac :-) Tylko mnie to wkurza ze jak tak sie dzieje to zaraz jest wielkie zdziwinie u innych :ico_sorki: A dlaczego, a czemu, a moze cos go boli :ico_sorki: A ja juz nie mam sil tlumaczyc :ico_sorki: Jak by ktos tego nie rozumial :ico_noniewiem:

: 21 mar 2011, 10:35
autor: Aga26
martaraz, ma rację. Dzieci w swoim otoczeniu czują się bezpiecznie. W momencie wyjścia i zmiany otoczenia to bezpieczeństwo znika. Niektóre dzieci potrafią się szybciej zaaklimatyzować w nowym miejscu inne potrzebują czasu. Spróbuj go stopniowo przyzwyczajać. Może niech Twój brat czy szwagierka w miarę możliwości częściej do Was wpadają. Wy idąc w gości zabierzcie synkowi coś co jest jego. Nie wiem zabawki, kocyk, poduszeczkę. Zobaczysz z czasem mu przejdzie :-)

: 21 mar 2011, 11:12
autor: asiab
Mój Franek tak samo reagował jak jeżdziliśmy z nim do teściów było to tam od 4-8 m-ca bylo mi głupio ze on tam u nich tak płakał , u nich jest ciemno w mieszkaniu bo mają nisko i ogólnie nie bardzo przystosowane dla dziecka a u mojej mamy kolorolwe ściany widno i on tam byl przyzwyczjony , minęło mu musiałam z nim cześćiej do nich jeżdzić by sie przyzwyczaił.

: 21 mar 2011, 12:00
autor: JoannaS
Kochana to ty masz tak nie dawno a ja z Maja miałam tak od 4 tygodnia jej zycia do 12 msc :ico_olaboga: :ico_olaboga:
do kogo szlismy ta wpadała w taki przerazliwy ryk jakby ja ktos ze skory zdzierał.

to samo było jak do nas ktos pzyszedl to samo. pomagał tylko cyc. mogła na nim wisiec tak długo jak bylam z nia u kogos lub jak ktos u nas siedział.
nigdzie pozniej nie chodzilam nawet do meza do pracy (bar) bo nie dało sie tego wytrzymac.

Takze powiem ze to minie i albo szybko albo długo jak u mnie bo prawie rok czasu to trwalo.

wiec sie nie martw ;-)