Strona 1 z 2

Chorowanie: samotnie, czy w towarzystwie?

: 14 cze 2011, 14:30
autor: Pantofelek_84
Jak w temacie: jak chorujecie? Większosc moich znajomych wybiera chorowanie w samotnosci, zamyka się w pokoju, gasi swiatlo i odcina się od swiata całkowicie sam na sam ze swoją grypa/przeziebieniem czy czymkolwiek innym. A ja tak nie moge – musze miec kogos przy sobie. A juz koniecznie wtedy, kiedy napadają mnie migreny. Bez towarzystwa mojego mezczyzny czy kogokolwiek innego wariuje i jest mi duuzo, duzo gorzej. I mam gdzies moje przekrwione oczy czy cieknacy, czerwony nos. ; ) A jak jest w waszym przypadku? :)

: 14 cze 2011, 14:44
autor: lilo
Ja bym chętnie czasem pocierpiała w samotności ale odkąd mam dzieci ten wariant odpada :ico_haha_01:

: 14 cze 2011, 18:16
autor: osita
A juz koniecznie wtedy, kiedy napadają mnie migreny
hahahhahahaa, nie wyobrazam sobie migreny i towarzystwa :-D na szczescie juz rzadko kiedy mam, ale jak dopadaja to mi przeszkadza mucha w mieszkaniu obok :ico_chory:
A reszta chorob... Ogolnie - bol w samotnosci i ciszy. A inne choroby, bez bolu i bez goraczki pow 39 to.. w pracy :ico_haha_01: wiec raczej w towarzystwie :ico_oczko:

: 16 cze 2011, 12:47
autor: Katherine
A ja tez lubie towarzystwo przy migrenie, co w sumie moze wydawac sie niespotykane. :) najgorsze jest to, ze mieszkam sama, wiec jestem automatycznie skazana na internet. na szczescie w sieci rozmawia się duzo na ten temat i to dosyc aktywnie. najlepsze rzeczy nawet sobie zapisuje na komputerze, mam juz calkiem pokazna kolekcje. ostatnio wpadlo mi w lapki cos takiego: Link usunięty przez obsługę forum . Mysle, ze cie zainteresuje. :)

: 16 cze 2011, 18:48
autor: sznurka
Chorowanie w ciszy, w spokoju i samotności. Tylko żeby ktoś przynosił picie, leki i coś do przegryzienia.

: 17 cze 2011, 20:29
autor: riterka
nie ma opcji samotność jak mam już taki ból migrenowy, że mi niedobrze i sie przewracam :ico_oczko: to jak mąż wraca z pracy to idę do pokoju zasłaniam rolety i zasypiam z drzwiami otwartymi i dziećmi krążącymi jak orbity, przeziębienia stany podgorączkowe do 38,5 kresek nie wchodzą w skład chorobowy, powyżej 39 st można się walnąć do łóżka ale i tak tylko jak mąż w domu bo jak go nie ma to wiadomo dzieci nie dadzą :ico_oczko: mój mąż się nie rozczula nade mną owszem jak poproszę głośno i wyraźnie to herbatę zrobi, ale za to jak on jest chory też nie ma taryfy ulgowej :ico_oczko:

: 18 cze 2011, 20:30
autor: iw_rybka
ja wogle nie choruje,tak jak Riterka wyzej pisze,goraczka do 39 to nie goraczka,trzeba funkcjonowac,wiem,ze nie moge sobie pozwolic na to,zeby polozyc sie i nic nie robic,bo mnie nosi jak widze,ze nie ma obiadku na czas albo balagan wkolo :ico_oczko:

A jak juz jest zle,ze powyzej 39,to tylko wyrko i lulu :ico_oczko:

: 18 cze 2011, 20:38
autor: elibell
znam to, 39 to nie gorączka, ja leżę jak 40 mam, wtedy mam wrażenie, ze umieram, ale to zazwyczaj jak angina mnie dopada to poniżej 40 nie schodzi na dłużej jak 2-3h i 39 to ja czuję się wtedy jakbym życie odzyskała:)

: 18 cze 2011, 23:38
autor: iw_rybka
Ale z Was dzielne dziewczyny :ico_oczko:
0 mi szkoda czasu na chorowanie :ico_oczko: Wychorowalam sie za mlodu :ico_oczko:

: 19 cze 2011, 21:26
autor: iw_rybka
heh,fakt. No to wychorowalam sie w dziecinstwie,zaczelam jak mialam 2 latka a skonczylam jak urodzilam dziecko :ico_szoking: