Martalka,tez mysle ze ty sie bardziej przejmujesz poki co
..dla nas doroslych brak jezyka to dramat,wstyd,skrepowanie,no czujemy sie jak bez reki!! dzieci jednak troche inaczej reaguja,wiadomo im starsze tym moze byc ciezej bo bardziej swiadome swojej"innosci"i tych brakow...ale ucza sie mega szybko,moze byc tak ze w szkole beda inne polskie dzieci wiec na poczatek cos mu pomoga..choc ja bym wolala osobiscie zeby ich nie bylo bo taka gleboka woda sklania do szybszej nauki a nie wyslugiwania sie kolegą i kolezanką
...tak czy siak juz niedlugo,pamietaj o pelnym usmiechu na twarzy
to bardzo wazne zeby nie okazywac swojej slabosci i przerazenia w tym momencie:ico_sorki: ...
ja sie bardzo balam o maye w zeszlym roku jak szla do pkola
..baaardzo przezywalam mimo iz ona chciala isc,ale to byl taki placzek wieczny,tez tutaj tylko ze mna caly dzien wiec wiecie jak bylo
...ale baaardzo pozytywnie mnie rozczarowala
...chciala isc,poszla z radoscia a jak sie zmylam to sie poplakala,plakala ok 15 minut powiedzialy panie i tyle...nastepnego dnia znow chciala isc
..plakala 5 minut bo jak sama mowila smutno jej sie zrobilo jak mnie nie bylo
....caly rok przechodzila naprawde chetnie,i teraz do szkoly tez bardzo chciala isc
tylko nie przewidzialysmy tej cukrzycy i teraz sie pokomplikowalo,bo choc Maya sama w sobie problemow nie stwarza to i tak trzeba cudowac,czekam na to szkolenie nauczycielek bo wierzcie mi najchetniej bym ja w domu do tego czasu przetrzymala bo mam normalnie stracha zostawic ja pod ich opieka bo takiej wtopie
....ale co jak Maya juz niemoze sie doczekac by tam isc
mi sie wydaje ze my taka niezmiala z niej robilismy a tu sie okazuje ze ona odwazna,samodzielna i pelna zapalu...