Strona 1 z 1

Kryzys przedszkolaka

: 21 wrz 2011, 11:29
autor: Myszka_
Witam,
mam ogromną prośbę, nie znalazłam takiego tematu dlatego zakładam nowy, z góry przepraszam jeśłi zdubluję.

Bardzo proszę o poradę, mamy kryzys przedszkolny.
Mój synek ma niespełna 3,5 roku, chodził do przedszkola 2 dni, bo tak wypadał początek roku, potem się pochorował i od tego tygodnia znów chodzi i kryzys, płacz, krzyk, przed spaniem prsi żebyśmy go rano do przedszkoal nie prowadzili, bo on nie chce.
Rano mąż jak go prowadzi to masakra, ucieka codziennie, a Damian zostaje wrzeszcząćy i błagający żeby go zabrać...
Mąż już mnie namawia żęby zabrać Damiana, bo się męczy a mi się wydaje, że najlepiej byłoby to to przetrzymać choć wiem, że nie jest łatwo...

Sama nie wiem już co o tym myśleć :ico_noniewiem:

Może poradzicie coś z właśnego doświadczenia, co Wam pomogło, może jakieś sztuczki?
Myślałam, żeby może mu coś kupić, ale co? I co mu powiedzieć, że co masz mausia Ci kupiłą to chodź do przedszkola, przecież tak się nie da :ico_nienie:
Brak mi pomysłów, a boję się, że się zrazi i całkiem zniechęci :ico_placzek:

Z góry dziękuję za pomoc...

: 21 wrz 2011, 11:40
autor: aniawlkp86
Myszka_, są takie dzieci co się niestety nie oswoją z pkolem i trzeba wypisać,wiem bo był taki chłopczyk u Hani w grupie i rodzice go po mięsiącu wypisali bo nie było sensu jego i ich męczyć,ale mam nadzieję,że twój synek do takich nie należy :ico_sorki:

ale jeśli chcesz aby chodził do pkola to nieraz mała próba przekupstwa działa,umów się wieczorem i rano przypomnij że jak będzie dzielny w pkolu i postara się nie płakać to po pkolu pójdziecie np na lody,albo kupicie jakąś zabawkę małą,coś co go ucieszy,nieraz na prawdę to działa i potem dzieci chętnie chodzą a prezenty po pkolu z czasem się ogranicza :ico_oczko:

albo po prostu powiedzieć że jest dużym chłopcem i tacy chodzą do pkola i później będzie taki madry jak tatuś :-D ,wszystkiego trzeba spróbować :-)

no i przypominać,że np po obiedzie albo po podwieczorku zawsze po niego przyjdziesz i bardzo kochasz,że nie musi się martwić,że nie zostawiasz go na zawsze a zabawy z dziećmi na pewno są fajne i dużo się nauczy :ico_sorki:

u nas był płacz prawie do końca września jak w zeszłym roku do pkola szła,ale tylko jak wchodziła na salę bo inne dzieci płakały to i ona też :ico_noniewiem: rano szła z chęcia wstawała z łóżka i pytała czy już idziemy do pkola,wieczorem to samo chęć,tylko ten płacz w pkolu,ale jak dzieci się uspokoiły to i ona :-)

a jak jest jak zostaje w pkolu? zaraz przestaje płakać i się bawi? rozmawiłaś z jego Panią o tym?

: 22 wrz 2011, 12:01
autor: Myszka_
u nas był płacz prawie do końca września jak w zeszłym roku do pkola szła,ale tylko jak wchodziła na salę bo inne dzieci płakały to i ona też
u nas dzieci nie płaczą, mój Damian ma 1-wszy kryzys, na początku to w ogóle nie płakali, Pani się śmiały, ze pierwsza ich tak a"nie płacząca" grupa a tu masz, ale mi się wydaje, że dużo to wina tego, że miał tą przerwę nie przyzwyczaił się do miejsca, nie oswoił z nim a tu znów kazują mu chodzic...
a jak jest jak zostaje w pkolu? zaraz przestaje płakać i się bawi? rozmawiłaś z jego Panią o tym?
ja nie rozmawiałam, odbiera go moja mama, ale pyta codziennie co i jak, noi wczoraj już podobno było lepiej, dość szybo się uspokoił i nawet pobawił się z dziećmi, bo w poniedziałek przesiedział cały dzień sam, bo on się nie będzie bawić, tylko zaczeka na bacię...
tyle, że śpi
Opowiadał mi wczoraj więcej niż przez ostatnie 2 dni, co robili i w ogóle i już myślałam, że jest lepiej, a jak tylko przyszedł czas kolacji to świeczki w oczach i "mamo ja nie chcę iść jutro do przedszkola" ehhh....
ręce opadają...

no nic walki ciąg dalszy :ico_noniewiem:

: 22 wrz 2011, 12:11
autor: magda75
Myszka_, musisz duzo tlumaczyc ale nie przkupowac to zla metoda

moja tez plakala i tez balam sie ze poddam sie i juz przestane jej prowadzac ale jakos wytrzymalam i chodzi chetnie

duzo jej tlumaczylam i jakos pomoglo wiec cierpliwosci :ico_sorki:
no nic walki ciąg dalszy :ico_noniewiem:
powodzenia ale wiem ze bedzie z chcecia chodzil :-)

: 22 wrz 2011, 12:18
autor: NICOLA_1985
moja Karolina tez miała taki okres w przedszkolu ale trwał tylko kilak dni, najważniejsze to nie oszukiwać dziecka pod żadnym pozorem, trzeba mówić, że w przedszkolu jest fajnie, że bedzie miał nowych kolegów i kolezanki, że będa się fajnie bawić, że mama, tata , babcia , ciocia ( w zalezności kto odprowadza i prztchodzi po dziecko) przyjdzie po niego po obiedzie czy podwieczorku .. no i dać dziecku czas. u nas jest tak, że się przyprowadza dziecko na sale daje się buzi i mówi się "mama przyjdzie po ciebie po podwieczorku" i wychodzimy, przedszkolanka od razu podchodzi do dziecka i go zagaduje , jeśli dziecko trzyma mame czy tate za noge i nie chce puścić trzeba dziecko stanowczo odczepić od siebie powtórzyć , że przyjdziemy po południu i wyjść. dziecko płacze przeważnie tylko przez chwilę a zajęty przez przedszkolankę szybko zapomina o sprawie i fajnie się bawi. tak było i w naszym przypadku. teraz karolina nawet po chorobie gdy wróciła do przedszkola nie było problemu, najważniejsza jest konsekwencja i mówienie prawdy, jesli synek pyta sie czy jutro idzie do przedszkola ? to powiedziec, że idzie, gdy prosi o to zeby nie budzic go rano do przedszkola, włumaczyć mu , że trzeba chodzić do przedszkola , ze tam jest fajnie i starać się postawić przedszkole w dobrym świetrle tak aby dla dziecka było atrakcyjne a to, że naprawdę jest przekona się przeciez na własnej skórze i będzie znowu utwierdzone w przekonaniu, że nikt go nie oszukuje.

: 22 wrz 2011, 12:24
autor: iw_rybka
Myszka_, moj synus tez nie lubi przedszkola,nie placze ale jak nie musi isc,to sie bardzo cieszy :ico_oczko: Mysle,ze nie powinniscie sie poddawac,tylko prowadzic go dalej.My tlumaczylismy Andrzejkowi,ze jest juz duzym chlopcem i musi chodzic do przedszkoal,tak jak mama i tata chodza do pracy. Pierwszy rok niestety nie byl zbyt owocny,bo maly w sumie byl tylko 2 m-ce,reszte przechorowal :ico_olaboga: Teraz mial w sumie przerwe 3 m-ce,bo w czerwcu juz nie chodzil,bo wyjechalismy na urlop,wakacje minely i oznajmilam Andrzejkowi,ze pojdzie jutro do przedszkola - reakcja byl kaszel i pytanie: a jak bede chory,to nie bede musial isc? :ico_oczko: Ale poki co chodzi i jest zadowolony,wiec mysle,ze i u was sie wyklaruje :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

: 22 wrz 2011, 21:32
autor: Myszka_
dziękuję bardzo za słowa otuchy...
Dziś podobno było dużo lepiej, dośc szybko się uspokoił i zajął zabawą nawet do dzieci sam poszedł :ico_oczko:
podobno jak to stwierdziła Pani "nie to dziecko" :-D; opowiadał też kilka fajnych sytuacji
ale jak szliśmy już do domku na kolację to się zaczęło mamo ja nie chc iśc jutro do przedszkola...
ja go wypytuję codziennie co się działo, staram sie same plusy wyciagac, i mówię mówię i jeszcze raz mówię i staram się zachęcac, bo tam są dzieci, robicie różne fajne rzeczy, śpiewacie, bawicie się, malujecie... ale co z tego jak zakładam, że jutro będzie to samo :ico_noniewiem:

jutro dla odmian zawozi go moja mam bo mąż idzie na rano, a ja mam go odebrac - zażyczył sobie, bo chce mi obrazki pokazac jakie zrobił (sama mu to podpowiadałam), to jutro pogadam z szefem i zwolnię się trochę z pracy aby zdązyc po niego, mam nadzieję, że będzie lepiej, szkoda tylko że weekend przed nami, bo zaczyna byc lepiej a tu znów przerwa ehhhh

: 22 wrz 2011, 21:54
autor: NICOLA_1985
ale co z tego jak zakładam, że jutro będzie to samo :ico_noniewiem:
jak to co z tego??? konsekwencja z czasem zrobi swoje, nic się nie martw już i tak najgorsze macie za sobą teraz będzie już tylko coraz lepiej :-) każde dziecko potrzebuje innego wymiaru czasu na zaaklimatyzowanie się w przedszkolu , cierpliwości i zachęcaj dalej to na prawdę dobra metoda :-)

: 26 wrz 2011, 16:12
autor: Zulcia
Myszka_, moja Zuza płakała do kwietnia,czyli przez prawie cały pierwszy rok przedszkola.Ale płakała tylko przy rozstaniu ze mną,później już było dobrze.
Teraz mam podobny problem z Julią,bo budzi się rano już z płaczem,że nie chce iść do przedszkola...chodzić musi,bo nie mam jej z kim zostawić.Pierwsze dwa dni poszła chętnie,a po weekendzie tydzień płakała,jak się już przyzwyczaiła,to choroba i od dziś znowu musi się z tym oswajać.Jak na razie beczy.
Myślę,że trzeba być konsekwentnym...ja jej tłumaczę bardzo krótko,że musi chodzić,bo mama i tata pracują,a Zuza chodzi do szkoły i musiałaby siedzieć sama w domu i na tym koniec.Nie roztkliwiam się nad nią,po prostu krótko jej oznajmiam,że pójść musi.Na razie skutkuje.I tak samo w przedszkolu...szybki buziak,pani bierze ją ode mnie na ręce i zamykam za sobą drzwi.Za chwilkę się uspokaja.
Ja na Twoim miejscu nie rezygnowałabym,na pewno trochę czasu minie zanim synek się przyzwyczai,życzę CI wytrwałości,bo i mnie serducho boli jak ją płaczącą zostawiam,ale wiem,że krzywda jej się nie stanie,a Jula wraca w sumie zadowolona.Trzymam mocno kciuki!!!

[ Dodano: 26-09-2011, 19:20 ]
Myszka_, gratuluję!!!dopiero teraz zauważyłam suwaczek :ico_brawa_01:

: 26 wrz 2011, 21:29
autor: Evik.kp
Ja przeżywam ten sam koszmar. Pierwsze dwa dni ok po pierwszym weekendzie cały tydzien ryku, histerii i wrzasku. Juz byłam u kresu wytrzymałości i nawet chodziłam do dyrektorki ale kazała mi wytrwać bo już nie raz tak było.
I przyszedł przełom, pani mówiła że coraz mniej płakał a w piątek już wszedł sam na salę a nie na rekach.
Mówi ze jest dużym chłopakiem i już nie płacze bo chłopaki nie płaczą i sie jakoś trzyma. A w grudniu dopiero kończy 3 lata więc tym bardziej było mi go szkoda :ico_sorki: :ico_sorki: dziś też troszkę marudził ale byliśmy z babcią ich zaprowadzić i chciał pokazać ze jest dzielny i nie popłakał się choć widziałam że miał ochotę

trzymam kciuki za wytrwałość :ico_sorki: :ico_sorki: