Forum dla kobiet | NaObcasach.pl

Nie wiem czy w PL dostępne są takie rzeczy, ale znalazłam ciekawe "zachęty" dla niejadków. Sama próbowałam już układać obrazki z jedzenia, ale tutaj nie trzeba właściwie nic robić. Tylko pozostaje pytanie czy dziecko będzie rzeczywiście jadło czy tylko się bawiło :) Widelec samolocik albo buźki, na których można tworzyć zarost, włosy itp

Nie wiem czy w PL dostępne są takie rzeczy, ale znalazłam ciekawe "zachęty" dla niejadków. Sama próbowałam już układać obrazki z jedzenia, ale tutaj nie trzeba właściwie nic robić. Tylko pozostaje pytanie czy dziecko będzie rzeczywiście jadło czy tylko się bawiło :) Widelec samolocik albo buźki, na których można tworzyć zarost, włosy itp

Super pomysł!:)
Spróbuję znaleźć w Polsce:)... też mam obawy odnośnie zabawy, zamiest jedzienia, ale w świetle niejedzienia przez moje dziecko spróbuję chyba wszytkiego:P

U nas sprawdziło się wspólne przygotowanie posiłków :) odkąd nauczyłam mała robić samodzielnie kanapki je aż jej się uszy trzęsą :P a jaką ma radość jak może mi zrobić ;) przy obiedzie też mi pomaga (oczywiście wszystko pod moim czujnym okiem ;) )

Pomysł ciekawy z tym tostem ;) ja tak jak MmartaA wspólnie z dzieciakami robię kanapki. Kiedy nakładają sobie na talerz same lub coś tworzą rozwijają jakieś umiejętności abstrakcyjnego myślenia, a przy okazji wiedzą co jedzą - nie ma później pytań: "Mamo a co to jest? - ja tego nie chcem" :)

Moja córcia raczej nie wybrzydza podczas jedzenia, chociaż faktem jest, iż niestety ale prawie zawsze musi mieć dodatkowe zajęcie. Tzn, jeszcze ja ją karmię łyżeczką (ma 1,5 roku) i wtedy ona ogląda jakąś książkę, a jak sama je (np.chrupki, czy ciastka, albo banana) z miseczki to samo to jest dla niej zajęciem i nie potrzebuje innych urozmaiceń. Tylko później cała jest wysmarowana tym jedzeniem, ale co poradzić - dziecko też musi się nauczyć jeść samo.

Wspólne gotowanie to jest to. Może jeszcze nie gotowanie co przyrządzanie posiłków. Dziecko wtedy się angażuje. I kolorowo musi być. My często robimy zwierzaczki z kanapek.

Wspólne przygotowywanie posiłków faktycznie wzmaga apetyt. W aptekach sa równiez różne specyfiki dla niejadkow - choc osobiscie polecam po prostu nie katowac dziecka konkretnymi godzinami - dziecko tak naprawdę samo wie czego potrzebuje - jesli nie ma problemów zdrowotnych to najlepiej pozostawic dziecko i zaobserwowac kiedy nachodzi go ochota na jedzenie i nie przepajac ich soczkami bo to wypełnia żolądek a nic nie wnosi;-(

Moim zdaniem dużą rolę odgrywa tutaj dobra i urozmaicona dieta dla naszych maluszków, nikt nie lubi zbytniej monotonii,pamiętajmy o tym przygotowując posiłki.