16 gru 2013, 14:41
hmm z 10-latką można normalnie porozmawiać o śmierci, a z następnym pupilem raczej zaczekać, aż samo zacznie prosić, gorzej z 4-6 latkami, są na tyle duże, że pamiętają i potrafią być srospaczone, ale nie na tyle duże, żeby zrozumiały, że śmierć jest czymś naturalnym i nieodwracalnym, zwłaszcza jak zwierzątko było całkiem nowe/młode... u nas tak było, mały kotek najadł się chrabąszczy i zdechł, po prostu czarna rozpacz, ale nowego kotka nie chciały, tylko "starego", teraz żałujemy że powiedzieliśmy o tym wprost, łatwiej by było powiedzieć, że sobie poszedł i tyle, trochę byśmy go poszukali, ale w okolicy pełno kotów się włóczy i można powiedzieć, że jakieś inne dziecko dokarmia itd.