witaj!
W moim przypadku lewatywa okazała się bardzo dobrym przyśpieszaczem porodu i uchroniła mnie zapewnie od przykrej niespodzianki podczas parcia, gdyż dzień wcześniej podjadałam sobie gołąbki i nie korzystałam z toalety w wiadomej sprawie.
U mnie w szpitalu są dwie metody robienia lewatywy: 1. Do pupy czopek bądź mydełko a 2. płyn, który taką rureczką wlewają do pupy. Ja po otrzymaniu pytania czy mogą wykonać lewatywę od razu się zgodziłam. No i miałam wariant nr 2 ! Po włożeniu do dupki rureczki i paru kroplach już chciałam biegusiem na kibelek lecieć bo mnie brało sranko ale położna kazała zacisnąć posadki i czekać cierpliwie do końca ... trudno było bo miałam wrażenie, że narobię zaraz na łóżko ale się powstrzymałam

i kiedy po pary chwilach mogłam lecieć do kibelka to zrobiłam to w zbliżonym do V światła słonecznego

i usiadłam na tronie i nic mnie nie obchodziło, że wszyscy słyszą mnie na kibelku jak kupkę strzelam ...

Przez moment nie wiedziałam czy robię kupcie czy już rodzę. Potem pod prysznic i luzik!
Było trochę śmiesznie ale ja przy drugim porodzie też się zdecyduje na lewatywkę.
Moim zdaniem nie rób lepiej lewatywy sama bo przyśpieszyć poród możesz!
[ Dodano: 2007-06-16, 11:52 ]
Czyli nie wywołuje to biegunki?
Wywołuje to biegunkę! Kilka razy będziesz na TRONIE przybywać ...
A boli jak się ten płyn wpuszcza?
Nie boli, tak łaskocze troszkę bo wodę z czymś tam Ci do tyłka wlewają.