Strona 1 z 4

Późniejsze mamy

: 08 lip 2007, 08:17
autor: Żaba
Witam drogie mamy! Czy nie wydaje się wam, że w zależności od wieku mamy trochę inne podejście do naszych dzieciaczków. Zastanawiam się nad tym, ponieważ niedawno wróciłam do pracy i ciągle spotykam się z pytaniem a właściwie twierdzeniem, że już pewnie chciałam iść do pracy żeby odpocząć. Nawet nic takiego przez myśl mi nie przeszło. Nie męczy mnie przebywanie z własnym dzieckiem ani nocne wstawanie na karmienia. Może tak jest, bo długo czekaliśmy na naszą córeczkę albo właśnie ze względu na wiek (32 lata) mam już inne podejście do macierzyństwa. A jak było u was? Chciałyście wrócić do pracy? Pewnie najwięcej do powiedzenia mają mamy, które swoje pierwsze dziecko miały wcześnie a kolejne dużo później.

: 09 lip 2007, 09:48
autor: Limonka
Ja mam 27, nie jestem więc ani późną ani wczesną mamą, może dlatego trochę chcę a trochę nie ;-)

: 10 lip 2007, 14:22
autor: Gosia A
HMM ja mam 30 lat i ... cce wrócić do pracy .. myśle , ze tu nie o wiek chodzi ale o to jaki kto jest :ico_haha_01: troche ci zazdroszcze - bo mnie meczy wstawanie w nocy , karmienie tez nie budzi mojej euforii - kocham małego - ale nie wyobrazam sobie siedzenia z nim w domu caly czas

: 10 lip 2007, 14:33
autor: Magdzinka
Ja mam 29 lat i Joasia to moje pierwsze dziecko. Właśnie tydzień temu wróciłam do pracy ale tylko dlatego, że musiałam :ico_zly:
Ja uwielbiam spędzać czas z moją córką i wcale mnie nie męczy nocne wstawanie ani płacz itp
Strasznie przeżyłam ten mój powrót do pracy, musiałam miesiąc wcześniej wprowadzać małej już inne jedzonko a tak mogłaby być wyłącznie na cycku jeszcze. no i ona strasznie płakała i nikt nie umiał jej uspokoić, mleka z butelki nie chciała i nadal ma z tym problemy ale na szczęście po tygodniu już jest o niebo lepiej.
Ja strasznie za nią tesknię i wydaje mi się, że mam mniej czasu, no bo wychodzę z domu jak najpóźniej , wracam jak najwcześniej i nigdzie po drodze nie wchodzę... więc teraz będzie tylko praca -dom -praca -dom :ico_noniewiem:
A te 5 miesięcy które z małą spędziłam były najcudowniejsze w moim życiu :ico_brawa_01:

: 10 lip 2007, 14:33
autor: Iza@
Ja jestem młoda mama 22 lata ale nie wyobrażam sobie bym miała zostawić Mirelke na 8 godzin dzienni e

: 10 lip 2007, 14:43
autor: zborra
Ja chyba jestem na obecne czasy w miarę młodą mamą (ale sobie sama robie komplementy...hehehe), mam 25lat, Hania to moje pierwsze, upragnione, wytęsknione i wymarzone dziecko...Ale mimo to nie skaczę z radości w czasie karmienia, ani nocne wstawanie nie budzi u mnie zachwytu. Jestem czasem tak zmęczona, że oddałabym wszystko za powrót do pracy. Której swoją drogą miałam dość jak musiałam do niej chodzić. No i chcę do pracy, do ludzi, bo w domu czuję się jak postać z dnia świstaka...Co nie znaczy, że nie kocham Hani! :ico_nienie: Mogę na nią patrzeć godzinami, ale każdy ma jakiś próg wytrzymałości. I wiem też, że jak już wrócę do pracy, to będę bardzo tęsknić za Hanią. No ale i tak źle i tak niedobrze, życie...
I to nie zależne od wieku. Więcej cierpliwości mają babcie i tyle...

: 10 lip 2007, 14:54
autor: lilo
Dużo zależy od charakteru. Urodziłam synka w wieku 27 lat i byłam z nim w domu 1,5 roku. Pierwszy rok był fantastyczny, ale potem już strasznie chciałam wrócić do ludzi. No i kwestie finansowe też nie były tu bez znaczenia.
Wiek być może też ma tu znaczenie, ale raczej mniejsze. Pewnie jest też tak, że im mniejsze dziecko tym trudniej jest się z nim rozstać.

: 10 lip 2007, 15:19
autor: Dora1
lilo pisze:Dużo zależy od charakteru. Urodziłam synka w wieku 27 lat i byłam z nim w domu 1,5 roku. Pierwszy rok był fantastyczny, ale potem już strasznie chciałam wrócić do ludzi. No i kwestie finansowe też nie były tu bez znaczenia.
Wiek być może też ma tu znaczenie, ale raczej mniejsze. Pewnie jest też tak, że im mniejsze dziecko tym trudniej jest się z nim rozstać.
Lilo ,to ja się podpisze pod Tobą .mogę :ico_haha_02:

: 10 lip 2007, 16:33
autor: lilo
Możesz, możesz :ico_oczko:

: 11 lip 2007, 19:29
autor: akerl
Ja mam 37 lat,roznica miedzy synami jest 11 lat,i przy starszym nie mialam oporow zeby wrocic do pracy,nawet bylam zadowolona ze ktos sie malym zajmie,a ja troche wsrod ludzi pobede.
Ale teraz nie wyobrazam sobie,zeby malenstwo jakas obca kobieta karmila,bo wydaje mi sie ze nie bedzie umiala[Filip jest na diecie],nawet jak do sklepu bez niego wychodze,to wydaje mi sie ze maz cos nie tak robi.Chyba z wiekiem mi tak na mozg padlo :ico_chory: