Proszę o wszelkie wskazówki dotyczące psa i sylwestrowej nocy, a raczej petard strzelających. Będziemy to przerabiać pierwszy raz i myślę jak tu się przygotować. Generalnie rzecz biorąc mam dosyć płochliwego pieska, choć w domu raczej się nie boi aż tak bardzo.
Podzielcie się swoimi doświadczeniami i sposobami na przeżycie sylwestrowej nocy z czworonogiem
Wszystko zależy od usposobienia psa. Są takie co mało nie dostają ataku serca a i takie co luzik wrzucają i przesypiają...
Nasza Diana nic sobie nie robi.
Radzę zwrócić po prostu większą uwagę, zajmować się a jakby sie bała to przytulić a kocem zasłonić uszy, moze mieć pod ręką w razie co jakiś lek uspokajający.
biedroneczka, ja mam co roku horror. Mój psiak boi się panicznie. Już wypróbowaliśmy trzy rodzaje leków na uspokojenie psich i ludzkich. W tym roku Sylwestra obchodzimy bez tabletek. Oczywiście imprezka w domu i głośna muzyka. Zauważyłam że to na niego działa.
biedroneczka to także pierwszy Sylwester mojej suni, z tym, że ona olewa takie rzeczy. Ponieważ nie będzie nikogo w domu, to zostawiam ją w garażu ( przyzwyczajona, bo śpi tam co noc)
Ja radzę zakupic tabletki (jesli nie próbowałaś) na uspokojenie dostepne u weta. Na pewno nie zostawiaj psiaka samego i na podwórku (znam przypadek, gdzie pies pozostawiony na dworze w noc sylwestrową ze strachu uciekł i już go niestety nie odnaleziono).
Mój Skubi nie zwracał uwagi na sporadyczne wybuchy wcześniej. Jednak tuż po północy naprawdę zrobiło się wystrzałowo i piesek trochę się spłoszył. Ale nie było tak źle