witaj
secret25
Nie jesteś sama ,ja np. z moim mężem jestem praktycznie całe nasze życie ciągle w odosobnieniu. Jesteśmy ze soba 15 lat ,praktycznie od samego początku byłam zdana na siebie, mąż ciągle wyjezdzał nie było go 2-3 tygodnie taką miał prace ,jezdził na tirach ,potem zmienił ale to samo tyle ze na weekendy w domu bywał po tygodniu pracy. Wychowałam synów sama jakos se radziłam ,kwestia przyzwyczajenia .Od 5 lat maż pracuje za granicą bywa w domu 3-4 razy do roku na góra 3 tygodnie ,urodziła nam sie córka prawie rok temu ciągnie jak cholera go do domu , tęskni ,ale jednak ta żądza pieniądza jest wieksza ,nie jest sie w stanie tak szybko wszystkiego dorobic ,a jak sie ma to ciągnie jeszcze i jeszcze............uświadamia mnie ,ze napewno to potrwa jeszcze ze 3 lata ,a co dalej nie wiadomo , a zycie razem tam, wiem ,ze jest o wiele łatwiejsze , byłam to wiem ,ale dzieci sa na etapie szkolnym i cięzko jest przerwac szkołe ,a tam gdzie jest nie ma takowej tzn jest ,ale dosyc daleko wiec mija sie to z celem zeby tyle km. dojezdzali, a życie toczy sie dalej najnormalniej układa sie nam nie nazekam tolerancja przedewszystkim ,ile to potrwa jeszcze i ile jestesmy w stanie wytrzymac nie wiemy..... pozdrawiam i trzymam kciukasy bedzie dobrze