Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

Moje 9 miesięcy!

29 sty 2008, 11:33

[center][size=150]29 stycznia 2008 roku Wtorek[/size][/center]

Dziś rano znów zerwałam się skoro świt by zjeść porządne śniadanko- w końcu zostanę mamą- po raz drugi myślę i moje myśli kieruję ku śpiącemu obok w naszej małżeńskiej sypialni synkowi. Zaraz potem przebiega mi przez głowę, że już za niegługo będą stało obok siebie dwa łóżeczka, ciekawe jak to wtedy będzie.
Smaruję pierwszą kromkę białego pierczywa- czym ?? oczywiście "Majonezem Kieleckim", mój ciążowy przysmak zarówno w pierwszej ciąży jak i tej obecnej, kładę na niej tłustą wędlinę- zalewam herbatę z domowym sokiem malinowym, włączam telewizor, siadam wygodnie przy stole. Jedząc to moje śniadanie powracam od czasu do czasu myślami do stanu sprzed zafasolkowaniem, kiedy byłam jeszcze tylko z mężem ..Fajnie było, ale teraz jest jeszcze fajniej, cudowniej, wspanialej, bardziej starannej, no może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu ale jest coś w tym.
Jak to było? Było to tak... Wojtuś miał 7,5 miesiąca, była niedziela i zaraz wybieraliśmy się na drugi dzień wesela brata jako starostowie. Moja kobieca i matczyna intuicja mówiła mi, mimo 2 wykonanych wcześniej testów niegatywnych, że ktoś mieszka pod moim sercem, ktoś liczy na to, że zaufam temu czemuś co mają tylko kobiet w ciąży. Ogólnie rzecz biorąc miałam tego dnia ochotę na miłe weselne pogawędki przy kieliszku wódeczki, drina lub czegoś takiego- w końcu tylko raz jest się starościnką! No więc mówię do mojego T. "idź do apteki i kup mi test"- przypominając to sobie przywołuje na usta uśmiech promienny niczym słoneczko- T. nie zwróciwczy na moje słowa wiekszej uwagi począł wiązać krawat ... Wstałam, wcisnełam mu pieniążki i wysłam po test ...
Acha ... Wojtuś sie obudził- słyszę płacz dobiegający z sąsiedniego pokoju. Koniec śniadania, koniec ciszy, ale ten mój smyk i tak potrafi mnie obłakawić. Wstaję powoli, moje 96 cm w brzuszku w 23 tygodniu ciąży już daje o sobie znać, kręgoslup też zaczyna łupać ale co tam, matka polka silną kobietą więc dzielnie dreptam po szkraba. Pochlam się nad lóżeczkiem i co widzę, dwoje błyszczących oczu wpatrzonych we mnie, cztery ząbki w usmiechu suszące się na powietrzu... Już się nie mogę doczekać jak zobaczę drugiego szkraba!
... Tomasz kupił test, za pół godziny musimy wyjśc z domu, ja już wymalowana i wystrojona i niepewna swoich uczuć idę do łazienki i robię test. Wychodzę i po 3 minutach proszę T. żeby poszedł i zobaczył czy moje przeczucia są terafne. Dzilenie krocząc wpadł do naszej piaskowej łazienki, po czym wyszedł z miną świadczącą o niezwykłym odkryciu. Pamiętam jak dziś swoje miękkie jak z waty nogi kiedy usłyszałm slowa męża: " Kochanie, będziemy mieć drugie dziecko" Coooooooooo? Nie wierzę, popadam w zadumę, płaczi szloch nad swym nędznym losem matki. Precież to nie możliwe, nie teraz za wcześnie... Z rozmazanym okiem, zasmarkanym nosem przytulam się do ciepłych i silnych ramion Tomcia. Będzie dobrze- powiedział i mnie pocałował- a ja w myślach powtarzałam sobie...Będzie, będzie...
Mały Wojtuś wariuje, ja co chwilka sprawdzam czy czegoś nie ma w buzi i nagle łup... 10:28 rano ..pierwszy tego dnia kopniak od maluszka w brzuszku ... Kiedy był pierwszy raz wogóle...w 14 tc ..mój ginekolog mi nie wierzył, ale ja wiem swoje. To moje dzieciątko mnie kopalo, cudowne uczucie. Znów przysiadam na krześle i patrzę na moje dzecko i podskakujący brzuszek od kopniaków i stwierdzam jak to fajnie być mamą!


[center][size=150][scroll]PIERWSZE ZDJĘCIE
MALUSZKA
[/scroll] [/size] [/center]
Obrazek 6-8 tc

A to brzuszek: Obrazek
8 tc

[center][size=150]PIERWSZE SYMPTOMY CIĄŻY[/size][/center]

Początki drugiej ciąży były piekne i nieupstrykacone częstumi wizytami z kibelku, czułam się tak, jak gdybym nie była w ciąży... Ale wszytsko co dobre szybko się kończy o kiedy nastał 8 tydzien ciąży co rano bigałam dziarsko do klopiczka i robiłam to co musialm ...często robiłam TO też w nocy ...ale dałam radę...bo w 12 tc już nie wiedzialm nic o tej przypadłości.
Idę zrobić sobie kawę póki mały siedzi grzecznie skupiony na grzejniku, na którym powiesilam magnesiki. Parzę kawę- na którą bagatela- nie miałam ciążowego uczulenia i nie wymiotowałm kiedy poczułam jej zapach, chociaż kiedy nosiłam w sobie Wojtulcia to na samo słowo KAWA dostawałam spazmów i lądowałm głową w wiadomym miejscu. Piję kawę, jem ptasie mleczko ... Luzik guzik, normalnie sielanka, aż szok że mogę coś nawet skrobnąc na moim Tik-Taczku, w normalnych okolicznościach nie daję rady, dopiero jak mały śpi to ide na kompa :ico_szoking: !
No i po długich naradach z moim ślubnym postanowiłam iśc prywatnie do ginekologa "potwierdzić" ciąże i dowiedzieć się czy wszytsko ok: PIerwsza wizyta- lecz nie pierwsza już jako ciężaróweczka była jednakd nie najfajniejsza otórz:mój gin poinformował mnie, że takie ciąże się nie utrzymują, ża mału odstęp czasowy od pierwszej coąży i porodu, co ja obie myśle...ogólnie byłam załamana... Kicha... No ale się pozbirałam i jest dobrze! Lece do Wojtusia, bo już marudzi ...

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

29 sty 2008, 14:40

[center][size=150]* * *[/size][/center]

Jest 13:29 już po obiadku, tata przyszedł z pracy, a ja od wczoraj pokazuje swoje ciążowe pazurska i fukam sobie na męża z "byle" powodu jak mówi. Dla mnie to, że siedział całe pół dnia w garażu i dłubał w samochodzie to coś niedopuszczalnego ... Dlaczego mnie zostawił samą, wcale mnie nie rozumie, mężczyźni są podli, że zostawiają swoje cięzarne żony i małe dzieci i idą robić swoje głupawe zabawy... No i jeszcze ja mialam bonus w postaci nagich pań zerkających ponętnym okiem na mojego mężczyznę z za monitora czego szczerze nienawidzę. Tak sobie myślę, że to pewnie przez ten mój dużawy już brzuszej woli popatrzeć na te wredne babska :ico_placzek: Czasami czuję się nieatrakcyjna ... Czy ja wrócę kiedyś do formy?? Ej, co ja gadam, pewnie, będę karmić piersią i znów laska będę ... Mam nadzieje. Ogolnie to złapałam doła i na nic nie mam ochoty. Mam hormonalne zmiany nastroju. O!! Tata usypia straszego smyka a młodszy właśnie najprawdopodobniej się obudził, bo szturcha mnie od środka...smakowało Ci leczo mój maly? Chyba tak skoro w tak niedługim czasie po zjedzeniu przez mnie obiadu zaczynasz brykać. Dziś czuję się dobrze, ogólnie nie narzekam jak na razie... no tylko częsztsze siusiu w dzien i w nocy daje mi o sobie znać ... Ide na ciacho..może to pozwoli mi się wyluzować..

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

30 sty 2008, 12:47

[center][size=150]30 stycznia 2008 Środa[/size][/center]

Dziś wstałam późno jak namnie, bo zazwyczaj swój dzien zaczynam koło 6 rano ...ale z powodu swojego odmiennego stanu postanowiłam sobie dać luziku i wstałm o 7 :-D Mały spał jeszcze przez godzinkę czasu więc ja sobie wszytsko spokojnie porobiłam.
Co za dzień dzisiaj, lodówka pusta a coś by się przegryśc chciało "innegi"... No i godzilismy się z męzem wczoraj, masował mi plecy bo starsznie bolał mnie ogonek od schylania się nad łóżeczkiem Wojtusia, który nie mógł zasnąc i 2 godziny przepłakał. Serce mi się krajało...ale co zorbic, trzeba byc konsekwentym.
Czasami zdaje sobie z prawię, że inaczej przezywam swój stan niż przed rokiem. Nie rozmawiam z brzuszkiem, nie zastanawiam się jak maluch wygląda, jaki będzie, czy ja jestem dobra mamą, czy będe Cię mój kochany umiałam tak samo kochać. Nie mam czasu porozczulac się nas sobą, nawet jak mam zły dzień, to i tak nikt mnie nie słycha, nawet ja sama siebie nie słucham, bo czasu nie mam :ico_noniewiem: Pranko, sprzątanko i prasowanko...i pogoń na macem w chodziku. Mam nadzieje, że od noszenia Wojtasia na rękach nic smykowi się nie stanie. Jem pokornie zalecone przez lekarza witaminy i staram się wypoczywac w miarę możliwości- czyli śpi w nocy ..ahah ...no śpię w nocy bo w dzien nie ma kiedy chociaż czasami padam na pyszczek.
Początki ciąży były masakryczne pod tym względem. Sennośc dobijała mnie, chodziłam jak zmora po domu, snułam się jak zjawa jakaś. No i spałam gdzie się dało i jak tylk osię dało... Ale cięza sprawa z tym ciążowym spaniem .
Kochana Małgosiu, zbieraj tyłek i idź mieszac zupkę bo Ci wyskipi...Ach gosposia to ze mnie ok ale pieczenie ciasta to kicha na kicha...nie umiem ...Ide gotowac i smarzyć mięsko na obiad...Jaką suróweczkę dziś zrobić? No i posmaruwac brzuch i piersi kremem na rozstępy znów zapomniałam z rana...hm..te dziady znów będą....

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

30 sty 2008, 23:24

[center][size=150]* * *[/size][/center]

22:05 No i masz babo placka, dlaczego człwoiek mysli dopiero jak juz coś zrobi ...A moja mamusia mi mówiła: "Małgosia, nie idź do Małgosi, bo chora, jakieś paskudztwo jej się przyplątało, ja zaniose herbate a zresztą ma męża" No ale ja bratowa od pięciu boleści bo wścibska z dobroci serca zaniosłam pięterko niżej herbatkę z miodzikiem, syrop z piersoślazu, przecież myśle, że kopbiety w ciąży i w potrzebie powinny sobie pomagać. Biedulka naprawdę źle się czuła, tak się cieszyła, że nie wymiotuje- 9 tydzień ciąży może być przełomowy :-D no i się stało, przy wym wirusie uruchomiło się żyganko ... No i bół głowy, temperatura. No i co... Zaczyna mnie boleć te cholerne gardło :ico_placzek: Zaraziłam się! Bardzo martwię się o to, że jak za dużo chodzę, to zaczyna mnie pobolewać brzuch, a jak to nie chodzić skoro mieszkam na drugim piętrze i zawsze czegoś na dole zapominam...no i góra i dół, góra i dół po schodach.


[size=150][center]ZDJĘCIA BRZUSZKA[/center] [/size]

19 tc ]
[center]Obrazek
Obrazek
[/center]
[size=150][center]* * *[/center][/size]

Mama dziś po raz kolejny się mnie pytała, czy będziemy chcieli wiedzieć bo będzie. Po raz kolejny powiedziałam, że nie wiem, może tak, może nie. Teściowa też chce wnuczkę- i się jej nie dziwię ma już czterech wnuczków :-D no to jakaś dziewuszka by sie przydała.
Może dziewczyny mają racje co do tych kremów na rozstępy, kurde tam jest kofeina :ico_noniewiem: babo jak się cos dziecku stanie, może się nie kremować... czy te dziadostwo w kremie przenika do dziecka w brzuchu? Chyab ginka zapytam, ide 11 lutego to już nie daleko więc zapytam, do tego czasu będę się smarowała. Mam nadzieje, że nic się nie stanie.
No to czas by było iśc spać , kochana, jakoś będzie, musi... Ale mnie to gardło boli, rany, chyba sobie miodzio zjem!

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

01 lut 2008, 20:51

[size=150][center]1 luty 2008 roku Piątek[/center][/size]

Smutno mi jakoś choć czasmi myślę, że nasza kochana Moniczka- Elviska nie chciał abym się smuciła, żeby wogóle się dziewczyny smuciły. Znów dziś przeczytałam jej list do mnie, znów poleciały litry łez no i dziewczyny też wspominać zaczęły. No więc ja sobie pomyślałm , że nosze kolejne dzieciatko pod sercem a jej Bóg odebrał - głupie stwierdzenie- Jasieńska. Tak bardzo mi jej, ich brakuje :ico_placzek: tak bardzo. To już rok ... Prawie bo rok będzie 20 lutego kiedy się urodził Jaś :ico_placzek: A dziś drugie dziąciątko obchodziło roczek :-D Optymistyczny wers. Ale ciągle w myślach powracam do tamtych wydarzeń, zastanawiam się co u nie, o ja głupia baba, nawet na internecie na wyszukiwarce wpisywałam M. D . i nic..jak by ją odnaleść? Mój maluch kopie ciekawe co u niej, czy tez jest w ciąży?

Biegłam dziś po południu szybko p oschodach bo Tomek na mnie czekał i mnie brzuch boleć zaczął ale troszkę i już mi przeszło.. Chyba czas zacząc sie ograniczać... Ciekawe co mi powie... Ide jeść ..chyba sobie tosta zrobie...a dzidziuś szaleje...

Elviś... Elviś..Pamiętamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

01 lut 2008, 23:59

[center][size=150]* * *[/size][/center]

Życie jest takie niesprawiedliwe, po co ja wracam do tamtych wydarzeń, po co ... Dziewczyny też widzę, że to wszytsko przeżywają, ale ja wewnętrznie czuję się tak blisko z Moniką, Jasiem, dobzre, że mam swoje dziewczyny ... Idę spać cała się trzęsę od wspomnień, nawet maluszek w brzuszku przestał dokazywać, chyba czuje, że znów płakałm.

Ide zjeść coś dobrego ...pewnie znów Kielecki...

Dziś u mojej siostry rozmawialismy o tym ile dzieci chemy mieć ... Ja trójeczkę..ale nie teraz..już jedno za drugim wystarczy :-D Chyba się zabezpieczę jakoś porządnie ... A teraz ide spać... Wojtuś chyba jakąś infekcje łapie....

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

03 lut 2008, 23:02

[size=150][center]3 luty 2008 Niedziela[/center][/size]

[center][size=150]MÓJ BRZUSZEK W 24 TYGODNIU CIĄŻY:[/size][/center]

[center]Obrazek
Obrazek
Obrazek[/center]

Wczoraj coś źle się czułam, bolał mnie dziwnie brzuszek i choć dzidzia wierzgała szłapkami to jednak czułam dziwny niepokój czy wszytsko jest dobrze, czy nic się nie rozwiera i nie skraca. Mój gin na ostatniej wizycie wspominał, że u wieloródek tak jak u mnie szykja pozostaje zamiknęta ale jest miękka ale nie mam się czym martwić, to dobrze!

Dziś był fajny dzień, troche ruchu na świerzym powietrzu dobrze nam zrobiło, Wojtuś był u babci na służbie więc mieliśmy z Tomkiem czas na spokojny spacer :ico_brawa_01: trochę telnu dobzre mi zrobiło. Ale coraz ciężej mi się chodzi ... płaszczyka już jakoś ciężko dopiąć. Frajdę sprawa mi myśl, że za dwa miesiące przy sprzyjającej pogodzie wyjdę na polko w obcisłej bluzce i pokażę swiatu swój cudny brzuś...przy pierwszej ciąży była zima i nikt mojego brzucholka nie widział pod zimowa grubą kurtą...

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

03 lut 2008, 23:14

[size=150][center]* * *[/center] [/size]

Jejkuś jak zawodna jest pamięc człowieka, przecież jeszcze nie tak dawno śmiałam sie do rozpuku kiedy Wojcio wystawiam mi zadek w górę w brzuszku i kopał ile wlezie i dziś- właśnie przed chwilkeczką znów miałam śliczną "chyba" pupinkę w górze i silne kopniaczki na dole :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: o rany...ale cudownie znów to przeżywać!

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

05 lut 2008, 23:04

[size=150][center]5 luty 2008 Wtorek[/center]
[/size]

Oj zaczynam się coraz powazniej zastanawiac się jak będę rodzić: woda czy naturalne "jak Bozia przykazuje" jak mówi moja mama. Bardzo bym chciała rodzić w wodzie ale ciekawe ile to kosztuje i o co w tym wszytskim biega??
W poniedziałek mam wizyte więc zapytam lekarza moze mi doradzi.
No a dziś upiekłam ciasteczko :-D aż sama jestem z siebie dumna... Czwarty raz wyszło...

Dzidziuś kopie i kopie teraz to juz cały czas prawie... w aucie, jak spaceruje...wszędzie...

Zaglądać co ma mędzie nogami czy nie zaglądac... Sama nie wiem ...Co by tu zrobić ...Idę spac, mam nadzieje, że dziś nie będzie mi się śniło, że rodze bo ostatnio to mam takie sny właśnie

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 lut 2008, 23:06

[center][size=150]7 luty 2008 Czwartek[/size][/center]

No i choróbska rozłożyło mnie na łopatki więc nie mam ani ochoty ani tym, bardziej siły na pisanie więc zmykam do wyrka.
Mam nadzieje, że dzidziuś będzie dzileny i grzecznie zniesie przeziębienie mamusi :ico_oczko:
W każdym razie się kuruje na ile mogę bo nie jestem jedynym chorym ludkiem w domu ... Wojtuś daje popalić, zeszłą noc nie spała od 23 do 6 rano choć miałam 38,5 gorączki...dziecko wążniejsze, mama zaczeka w kolejce... Też bidulek gorączkę wysoką mialam, płakał więc go nosiłam troszkę, robiłam okłady, śpiewałam, lulałam...ale z łóżeczka- :ico_szoking: - nie wyciągalam ...w każdym razie nie kładłam do małżeńskiego łoża ..co to to nie... żelazna konsekwencja mamy...a serce na pół się mi krajało, tak bardzo chciałam go przytulić do siebie w łóżeczku swoim dodam... :ico_noniewiem: Ale wiem, że jak teraz popuszczę to nici z uczenia... :ico_nienie: Chlerne babsko ze mnie, uparłam się i finito :ico_nienie:

Jeśli chodzi o wspólne spanie to miałam nauczkę z małym i teraz obok siebie będa stały dwa łóżeczka- jedno masze gdzie śpi Wojtaś, a drugie pożyczone dla dzidziusia- od razu wyląduje w swoim łóżeczki ...nie ma spania z mamą i tataą...choć jak znam siebie iżcie to plany mogą uleć lekkie obrubce życiem i innymi czynnikami ...

Pa,pa...

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: JeffreyCough i 1 gość