Strona 1 z 11

: 22 lut 2008, 15:07
autor: edulita
Ja właśnie mam taki problem bo nigdy nie umiem docenić samej siebie brak mi chyba takiej samooakceptacji. Zawsze podchodze do siebie zbyt krytycznie i to utrudnia mi wiele rzeczy - teraz ide do pracy i pomimo iż na rozmowie kwalifikacyjnej oświadczono mi że mam bardzo wysokie kwalifikacje to i tak boje się że moge sobie nie poradzić.

: 29 lut 2008, 15:33
autor: ananke
edulita, mam takie samo podejście do siebie, jak koleżanka... niestety.. czasami to bardzo przeszkadza, mi np. w podejmowaniu nowych wyzwań, potrzebuję wtedy dużo czasu, żeby przekonać samą siebie do zmian...ale później jest juz dobrze...

: 29 lut 2008, 16:10
autor: kwiatunio
kurcze a ja lubie siebie...wiem,że pare kilogramów można by było zrzucic ale ogólnie nie jest żle...wiem,ze czasem mam trudny charakter,ze pewne rzeczy bym mogła zmienić ....

: 01 mar 2008, 13:39
autor: edulita
Wiecie co kiedyś kupiłam sobie taką książke Ewy Foley - Pokochać życie i tam było dużo takich pozytywnych afirmacji które pomagają pokochać siebie. Jak znajde troche czasu to powypisuje wam kilka ....
A jak przyjmujecie krytykę - nie przejmujecie się czy stwarza ono piętno które jest brzemieniem i cały czas was nęka?

[ Dodano: 2008-03-01, 12:41 ]
Z tymi afirmacjami jest tak że cały czas trzeba je sobie przypominać i nie dawać sobie myśleć źle - niełatwe ale zawsze można spróbować - ja to czasami myśle że mam jakąś przewlekłą depresje bo sama się dołuje :ico_noniewiem: i zawsze brak mi pewności siebie :ico_puknij: może ja naprwde jakaś krejzolka jestem :ico_noniewiem:

[ Dodano: 2008-03-01, 12:42 ]
kwiatunio, - pozazdrościć takiego podejścia jak bym tak umiała to może inaczej wyglądało by moje życie...

: 01 mar 2008, 23:48
autor: kwiatunio
edulita, co do krytyki to można z niej wynieść dużo dobrego bo jeśli jest to krytyka,która ma na celu podniesienie naszych np.możliwości w pracy to jest oki...ale wiadomo,że czasem bardzo za boli ale to trzeba jakoś sobie wytłumaczyć,przetłumaczyć i żyć dalej...nie możemy się przejmować innymi i tym co o nas mówią bo najważniejsze jest to co sami czujemy i myślimy....

dziewczyny podstawa to polubić siebie i zaakceptować bo jeśli my będziemy myśleć o sobie pozytywnie to inni tak zaczną nas postrzegać!!!!!!!!!!!!

: 02 mar 2008, 11:42
autor: ananke
cyn.inspiration, świetne artykuły ... z doświadczenia własnego wiem, że najistotniejszy wpływ na naszą samoocenę mają doświadczenia z dzieciństwa oraz to, jak zostaliśmy wychowani. Postawa rodziców wobec dziecka to fundament naszej osobowości oraz postrzegania świata.

kwiatunio, masz rację :-) grunt to polubić siebie i od tego trzeba zacząć jakiekolwiek zmiany...

kiedyś ktoś się mnie zapytał: "dlaczego nie zaczniesz traktować siebie jak najlepszego przyjaciela?" I wiem, co miał na myśli, trzeba samych siebie też wspierać i kochać :-)

: 02 mar 2008, 12:02
autor: edulita
kwiatunio, ananke, - zgadzam się z wami choć powiem szczerze że czasami o tym zapominam i wtedy dopadają mnie jakieś gorsze myśli o samej sobie. To trzeba sobie wpoić na stałe takie zmienione myślenie - tak jak z nawykami żywieniowyi zanim je zmienimy musi minąć duzo czasu i wymagać trzeba od siebie konsekwencji w postępowaniu :ico_oczko: . Zaczynam nowy rozdział w swoim życiu i postanawiam sobie pokochać siebie :-) .

: 02 mar 2008, 12:05
autor: ananke
edulita, to tak, jak z jazdą samochodem... najpierw powtarzasz sobie tysiąc razy, co trzeba po kolei a potem nie wiesz nawet kiedy, a już robisz wszystko odruchowo :-) więc ze sobą też tak trzeba :-)

: 02 mar 2008, 20:50
autor: ananke
cyn.inspiration, ja również nie mam najlepszych wspomnień, a raczej są takie, że bardzo rzadko cokolwiek mówię o moim dzieciństwie... psychoterapia pomaga, pracujesz nad sobą pod kierunkiem kogoś przeszkolonego, to dobre. Ja czekam, aż się "oswoję" do końca z nową sytuacją życiową i też zacznę poszukiwania dobrego terapeuty :-) pozdrawiam :)

: 08 mar 2008, 10:40
autor: ananke
mama-emilki pisze:zarówno jeśli chodzi o charakter, jak i w wyglądzie.
właśnie, odniosę się do tych słów koleżanki :-)
co dla Was jest ważniejsze? własny wygląd czy cechy charakteru, doskonalenie wnętrza?
bo dla mnie zawsze ważniejszy był charakter, czasami zamierzałam przeznaczyć jakąś kasę na ciuchy, fryz a w sumie lądowałam w domu np. z wykupionym kursem szybkiego czytania albo jakimiś nowymi książkami...