Awatar użytkownika
jenny1983
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3409
Rejestracja: 27 wrz 2008, 18:58

mamy prawo wiedzieć

17 lut 2009, 00:33

Można pochować

Jeszcze do niedawna kartę informującą o zgonie dziecka wystawiano dopiero po 22. tygodniu ciąży lub kiedy ważyło co najmniej 501 g. Ale przepisy się zmieniły. Nowe uregulowania, dające większe prawa kobietom roniącym, wprowadziły też sporo zamieszania. Jak informuje strona internetowa Poronienie.pl skupiającą osoby zajmujące się od kilku lat tym problemem, kobieta po poronieniu ma prawo do kilku rzeczy. Przede wszystkim do zarejestrowania dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego. I nie ma znaczenia, czy dziecko zostało poronione w pierwszych tygodniach ciąży czy przedwcześnie urodzone. Do zarejestrowania szpital musi tylko wystawić tzw. pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka. Rodzice otrzymają w USC odpowiedni akt urodzenia z adnotacją, że dziecko urodziło się martwe. Podobny dokument wystawia się również w przypadku poronień pozaszpitalnych. W przypadku kiedy nieznana jest płeć dziecka, rodzice mogą wpisać taką, jaką chcą, albo tylko imię.


Mamom należą się urlopy macierzyńskie. Oczywiście w wymiarze niepełnym, obecnie jest to 8 tygodni. W praktyce wszystko zależy od biurokracji, czyli tego, czy szpital wystawi odpowiednie zaświadczenie. Z tym bywa różnie. Jedne wystawią, inne nie. Zdarza się, że szpitale określają swoje własne warunki, np. że dziecko musi się urodzić żywe.

Portal informuje również, że rodzice mają prawo do pochowania dziecka. Egzekwowane jest ono na podstawie wystawionej przez szpital karty zgonu dziecka. Pochować można dziecko poronione w każdym momencie ciąży. Mało tego. Rodzicom należy się zasiłek pogrzebowy, który jest wypłacany na podstawie aktu zgonu (jeśli dziecko umarło po urodzeniu) lub zapisu o martwym urodzeniu. Kościół nie powinien stwarzać problemów z katolickim pogrzebem, ma do tego nawet specjalne modlitwy. Wystarczy, że oboje rodzice zapewnią, że chcieli ochrzcić dziecko.

[ Dodano: 2009-02-16, 23:36 ]
pewnie wiele kobiet o tym nie wiedziało, ja też mój aniołek odszedł 09.02.209 tzn. wtedy miałam zabieg (umarł już wcześniej)był to 10 tc.

przed zabiegiem zrzekłam się prawa do urlopu macierzyńskiego nieświadomie, czytałam to nie do końca zdając sobie sprawę, jakie mam prawa było to dla mnie zbyt bolesne.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 11:36 przez jenny1983, łącznie zmieniany 1 raz.

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

17 lut 2009, 09:21

jenny1983, dzieki za taki felieton , nawet nie wiedzialam ze sie cokolwiek w tej kwestii zmienilo ......
przed zabiegiem zrzekłam się prawa do urlopu macierzyńskiego nieświadomie,
ktos dla ciebie byl naprawde barbarzynski...a szpital pewnie chcial "zaoszczedzic" na mniejszej "ilosci "zgonow......tak dla statystyki szpitalnej .....

Awatar użytkownika
jenny1983
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3409
Rejestracja: 27 wrz 2008, 18:58

17 lut 2009, 11:16

z jednej strony dali mi do przeczytania, ale z drugiej strony mogli mi to wytłumaczyć jakie mam prawa przecież widzieli, że byłam załamana.

mam pytanie jak radzicie sobie po tej stracie, co pomaga?

czy jak już jesteście w 2 ciąży to czujecie się lepiej, szczególnie jak dziecko się już zdrowe urodzi?

u mnie była to 1 ciąża, a dziecko jak najbardziej planowane :ico_placzek: , tłumaczę sobie na wszystkie sposoby i to rozumiem, że mogło być gorzej ale i tak za chwilę jestem smutna.

Awatar użytkownika
myszka_g
Jestem najmądrzejszy na forum!
Jestem najmądrzejszy na forum!
Posty: 1554
Rejestracja: 16 maja 2007, 13:44

17 lut 2009, 13:28

Poroniłam w 11tyg pierwszej ciąży, z decyzja o następnej ciąży czekałam5 lat. Na początku drugiej ciąży strasznie sie martwiłam jak to będzie, troszkę mi przeszło tak w połowie ciąży. Dziś jestem szczęśliwą mama 2 letniej córeczki i spodziewam się 3 dziecka. Nie martw się następnym razem sie uda. :-D

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

17 lut 2009, 15:04

jenny ja miałam podobnie, choc przez długi czas siebie obwiniałam, ze nie byłam zdeterminowana...na urlup macierzyński, na pochowanie Fasoli i Grocha...dziś wiem, ze to było ślepe składanie się "do kupy", bo teoretycznie wiedziałam, ze do tego wszystkiego mam prawo..ale ja wtedy jakkolwiek bardzo cierpiałam po prostu chciałam miec to za sobą możliwie szybko...zapomniec?
Po kilku tygodniach wszystko wróciło z kilkulrotnie silniejszą fala - wyrzutów sumiena, tłumionej złości, wsciekłosci, bezsilnosci i całej reszty... Musiałam wszytsko rozdrapać, zeby przezyć stratę "po normalnemu" i móc po prostu ryczeć.

Myślę, że gdyby ktoś mi podpowiedział, gdyby podprowadził, zapytał chociaż czy nie chciałabym tego urlopu, tego pochówku, tego miejsca dla moich bliźniaków; gdyby to wsyztsko było owianę aurą normalnosci a nie warstwieniem kłoptów dla kobiet które się na to decydują - wszystko wyglądałoby inaczej.
W naszym kraju brakuje standardów dla ronienia i starty dziecka w ogóle. Lekarze nie znają praw, obowiazków, ale najczęsciej - nie znają empatii. O poronieniu sie nie rozmawia, jakbyśmy tym zarażały. Mamy poddać się "czyszczeniu jamy macicy" i zapomnieć. Wspominanie ciąży poronionej przy jakiejkowliek okazji rodzi dyskomfort. Z niedoinformowania. Myśle, ze daleko nam jeszcze do zachodnich standardów, gdzie kobieta wychodząc ze szpitala dostaje po zmarłym maluszku symboliczne pudełko - ze zdjeciem usg, z pluszakiem, wstążeczką, gdy maluszek starszy - odciskiem stópek i dłoni - jakikolwiek ślad.
Dużo pracy trzeba, by normalnoscią względną otoczyć kobietę, która jest w tak nienormalnej sytuacji jak strata własnego dziecka.

A co do kolejnej ciaży kochana...myślę, że przyjdzie czas gdy strach oswoisz Nadzieją :ico_haha_02: Życzę nam obu tego z całego serducha :-)

Awatar użytkownika
jenny1983
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3409
Rejestracja: 27 wrz 2008, 18:58

17 lut 2009, 15:18

eve.ok napisałaś to co ja teraz przeżywam i zgadzam się, że ten temat to tabu. Traktowane jesteśmy jakby straciłyśmy ciążę nie dziecko, rozumieją to tylko kobiety, które to przeszły i w nas też nadzieja, że to tym zdarzeniu będziemy jeszcze się cieszyć a nasze dzieci będziemy traktować jak prawdziwy skarb i cud:)

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

17 lut 2009, 19:05

jenny1983, strach zawsze pozostanie , u mnie nie moglam tego oddzielic ,to bylo silniejsze ode mnie ....wogole bolalo mnie ze nikt nie umie zrozumiec ze strata dziecka jest bardzo bolesna ,dzis wiem ze ten stan nazywa sie zaloba i ze trzeba to przejsc ,ale wtedy ..to szkoda mowic ..jedynie w szpitalu kadrowa powiedziala do czego mam prawo .... i gin czlowiek ktory przyjmowal mnie na patologie ,potem tez byl przy mnie (byl z wlasnej woli),poglaskal po policzku ,zlapal za reke jakby chcial dac otuchy ... jak juz bylam w ciazy z Zuzia to przy tym ginie bylam bardzo spokojna i naprawde wierzylam w to co do mnie mowil(szkoda ze nie mogl prowadzic calej ciazy)....zycze kazdemu takiego lekarza
że to tym zdarzeniu będziemy jeszcze się cieszyć a nasze dzieci będziemy traktować jak prawdziwy skarb i cud:)
bo na wlasnej skorze przekonalysmy sie jak cenne jest zycie ,jak to nie wiele trzeba by to zycie zgaslo....

Awatar użytkownika
lulu81
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3150
Rejestracja: 09 mar 2007, 18:03

19 lut 2009, 23:30

Ja nie chcę nawet wspominać jaki horror ostatnio przeżyłam z lekarzami,

Elzunia
Mistrz pióra
Mistrz pióra
Posty: 430
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:27

01 mar 2009, 12:40

W Polsce trudno o ludzki porod ze zdrowym dzieckiem, daleko wiec jeszcze w tym kraju do godnego porodu martwego dziecka,do pozegania sie z Nim czy nawet oplakania na oddziale polozniczym tak wielkiej straty.

Przezylam dwie straty i nie byly to poronienia.Moje dzieci zmarly mi pod sercem i kazde z Nich na 2-3 tyg. przed planowanym porodem, tak jakby sie umowily,ze to zrobia,miedzy moimi coreczkami byly 2 lata roznicy.

To co przezylam na oddziale polozniczym i na porodowce to pozostawie dla siebie,nie chce straszyc niepotrzebnie innych mam...ale mysle,ze kobiety w Afryce rodzily i rodza pewnie w godniejszych warunkach niz Ja rodzilam.
Powiem tylko,ze pierwsza coreczke urodzilam w ubikacji szpitalnej,bo nikomu sie nie chcialo przyjsc,bo jak uslyszalam dziecko nie zyje,wiec po co to zamieszanie/?

Zadnemu szpitalowi nie jest na reke gdy rodzi sie u nich na oddziale martwy noworodek i dadza to poznac po sobie swoja opryskliwoscia, niechecia...chamstwem i nie zrozumumieniem tego,co matki serce czuje.
Moj taka poszedl odebrac wnuczke to pokazana Mu palcem pojemnik i kazano tam szukac...moje dziecko lezalo w brudach popordowych, szmatami do wyrzucenia....

To sie musi zmienic. Walczymy o godne rodzenie w normalnych,przyjemnych warunkach , walczmy o godna smierc i traktowanie wlasnych dzieci. Bo mimo iz to Aniolki to maja prawo do szacunku i godnego pochowku.

mal
Wodzu
Wodzu
Posty: 17507
Rejestracja: 06 mar 2007, 13:33

01 mar 2009, 12:54

jenny1983, znalazlam ta nowa ustawe ktora mowi ze
W rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2001 r. w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi (Dz.U. Nr 153, poz. 1783) § 2 otrzymuje brzmienie:
„§ 2. Za zwłoki uważa się ciała osób zmarłych i dzieci martwo urodzonych, bez względu na czas trwania ciąży.”.
zrodlo ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA ZDROWIA1)
z dnia 21 grudnia 2006 r.
zmieniające rozporządzenie w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkim

a takze kodeks pracy
Art. 180.1.

§ 1. W razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia, pracownicy przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni po porodzie, nie krócej jednak niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Pracownicy, która urodziła więcej niż jedno dziecko przy jednym porodzie, przysługuje w takim przypadku urlop macierzyński w wymiarze stosownym do liczby dzieci pozostałych przy życiu.
wogole nie rozumiem jak tak szpital mogl postapic ,bo to jest niezgodne z prawem a z tego maciezynskiego nie rezygnuje sie bo on zwyczajnie sie nalezy.....nic dodac nic ujac....

Wróć do „Kącik dla rodziców”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość