Strona 1 z 2
Jedzenie w pracy
: 21 wrz 2009, 15:32
autor: meggi24
A co z jedzeniem poza domem? Jak wygląda to u Was w pracy? Macie specjalne przerwy na jedzenie czy raczej zadowalacie się szybkimi przekąskami?
: 22 paź 2009, 11:07
autor: Canolli
JA rzadko jem poza domem, zazwyczaj nie mam czasu. Ale jeśli już to wcześniej zrobione w domu kanapeczki. Ze świeżymi warzywami(pomidory, papryka, ogórek), serkiem ziarnistym, austriackim salami w obsypce serowej i dużą ilością pieprzu.. i do tego biała kawaaa....oj chyba pójdę coś przekąsić, bo sobie smaka narobiłam:D
: 27 paź 2009, 11:41
autor: rysio51
W pracy jem zazwyczaj to co sobie ugotuję w domu. Np zupa gulaszowa przyniesiona w słoiczku ze świeżym pieczywem :) Mniam!
: 05 lis 2009, 12:48
autor: justi8
ja najczęściej zabieram kanapkę lub jakąś sałatkę w pojemniczku
czasem kawałek ciasta :)
no i na biurku mam orzechy i owoce suszone do podjadania, bo łasuch ze mnie niestety...
: 05 lis 2009, 13:09
autor: rysio51
justi8,
Ja zawsze trzymam na biurku tabliczkę czekolady, bo niestety bez tego nie umiem się obyć. Ograniczyłem kawę i w sumie czekolada daje mi lepszy power :)
: 05 lis 2009, 16:38
autor: justi8
ha, czekolada też dobra sprawa, ale... staram się ograniczyć ... niestety efekty widać dość szybko
: 05 lis 2009, 17:09
autor: rysio51
Ja nie narzekam ^^
: 27 lis 2009, 16:43
autor: shine
No z jedzeniem w pracy to różnie bywa u mnie. Czasami zamawiamy sobie jakiś obiad, który przywożą i jemy sobie w kilka osób, a czasami trzeba się zadowolić kanapkami zrobionymi w domu :) No nie da się codziennie zamawiać obiadu bo chyba musiałabym wydać na to połowę wypłaty :)
: 30 lis 2010, 20:37
autor: kilinmi
Ja teraz zajadałam się serkiem wiejskim i jakimiś jogurtami. Teraz jednak mam już dość takich półproduktów. Zastanawiam się na jedzeniem obiadów w jakiejś stołówce czy restauracji. Czy ktoś jest z Krakowa i mógłby mi polecić w centrum coś dobrego? Słyszała, że U Romana dają w miarę tanie i smaczne rzeczy. Ktoś może wie coś na ten temat?
: 17 sty 2011, 13:47
autor: Dora266
Ja jak zgłodnieje wyskakuję do sklepu po coś pożywnego, kiedyś często wypadaliśmy całym biurem na lunch ale ostatnio ( po zmianie lokalizacji biura) nie ma żadnych barów w okolicy i nasze wypady się skończyły.