Strona 1 z 11

Rodzinka, ach rodzinka...

: 27 mar 2007, 18:56
autor: kasi.k
Dziewczyny,
pewnie nie raz wam dopiekli czy to teściowie, szwagierki, szwagrowie a nawet własni rodzice... Normalnie człowiek się zdenerwuje a potem przejdzie ponad tym co uslyszy, ale w ciązy... no własnie w ciązy wszystko rani kilka razy bardziej i nawet najdrobniejsza uwaga boli jak diabli...
Proponuje wiec wygadac się tutaj... zawsze wtedy będzie lżej na serduchu i humor sie poprawi...

: 27 mar 2007, 19:09
autor: Ewcik
kasi.k, ja na rodzinkę nie mogę narzekać. No może oprócz szwagierki. Mieszkamy razem od czerwca. Niestety. W sumie było OK odkąd nie okazało się że jestem w ciązy i nie jestem na zwolnieniu. Dziewczyna wychodzi z załozenia że skoro jestem cały czas w domu to ona nie musi nic robić. Ostatnio nawet nie zmywa po sobie, posprzątanie przez nią domu to tylko moje pobozne marzenia. Na dodatek obwinia mnie ze mój mąż przerwał studia przeze mnie i przez Bebu. Prawda jest taka że nas po prostu nie stać żebyśmy oboje ciągneli uzupełniające. Na semestr wychodzi to 4000zł. Po długich rozmowach doszliśmy do wniosku że najpierw ja skonczę a potem on. Szwagierka tego nie rozumie. Chciałabym żeby ona z nami nie mieszkała, ale to jest nie mozliwe. Zawsze taniej wychodzi dzielić koszty na 3. No właśnie koszty. Ostatnio dziewczyna nawet jedzenia sobie nie kupuje tylko nas objada. Bo dla niej samej się nie opłaca cokolwiek kupować czy robić..... Ja nigdy nikomu jedzenia nie żałuję, ale mogłaby się dokładać skoro je........

: 27 mar 2007, 19:30
autor: wisienka24
Ewcik, rozumiem Wasza sytuacje. Kiedys mialam podobna, ale w koncu moj mezczyzna sie zbuntowal i wzial sprawy w swoje rece. Co prawda chodzilo o jego kumpla a nie kogos z rodziny, ale w koncu (po roku) wkurzyl sie na tyle, ze powiedzial: to jest nasza polka a to Twoja. Skoro masz wiec pusta polke to nie bedziesz nic jadl, bo ja cie sponsorowac nie zamierzam. Troche nasze stosunki sie pogorszyly. Wiadomo, skonczylo sie dobre... I po kolejnych kilku miesiacach intruz sie wyprowadzil, ale mimo tego, ze musielismy troche zacisnac pasa (bo koszty utrzymania sie wzrosly) to bylo nam super samym i od tamtej pory mieszkamy juz sami.

: 27 mar 2007, 19:35
autor: kasi.k
oj znam to, znam...
tylko, ze przerabiałam z najlepszym kolega mojego męza... zjechał do UK szukać pracy i obiecalismy mu że przez miesiąc może z nami mieszkać... z miesiąca zrobiły się 4 :ico_zly: a kolega mimo ze przywiózł sporo kasy ze soba jechał na naszym jedzeniu, naciągnął nam pradu, gazu i wody ze rachunki przyszły kolosalne i na dodatek nawet palcem nie kiwnął w domu :ico_zly: w koncu nie wytrzymałam i w piątek dostał nakaz eksmisji...
więc mysle, że jeśli ta szwagierka tak sie zachowuje to dokłada sie ale nie do rachunków tylko do wzrostu wydatków jakie macie i twojego cisnienia... przekalkulujcie z męzem czy az tak bardzo jest ona wam potrzebna do wspólnego mieszkania...

: 27 mar 2007, 22:19
autor: Ewcik
niestety nie da się. Obliczaliśmy już chyba 15razy. niestety nie stać nas żeby samemu mieszkać tym bardziej że od paxdxiernika ja będę bez kasy zupełnie......... ta dziewczyna mając 28lat nie rozumie dużo rzeczy. Uważa że świat musi się kręcić wokoło niej i tylko jej praca jest ważna i tylko ona ma problemy. Właśnie weszła do nas do pokoju i opowiada jakieś bzdury o swojej pracy, jaka trudna, jaka męczaca, jak nisko płatna (1700zł/miesiąc) i że jej na nic nie stać. Nie ważne jest to że MAriusz musi pracować i że znów będzie siedział po nocy. Ona musi z bratem porozmawiać. Praca jego moze poczekać.........
Jak już będę na skraju wytrzymałości to zagrożę Mariuszowi ze wyjadę do rodziców. On jest bardzo związany ze swoim rodzeństwem. To są trojaczki........

: 27 mar 2007, 22:24
autor: Katka
Ewciku, wiem, ze to jest bardzo bliska rodzina Twojego męża, ale mimo wszystko myśle, ze ona jest takim typem mąciwody. Uwazam, ze jak przyjdzie malenstwo na swiat, to ona jeszcze pokaze na co ja stac. Wiesz, dla mnie osoba, która zarabia 1700 zł na miesiac i jeszcze narzeka na zywota, jest naparwde jakim niewdziecznikiem i wymaga zbyt wiele od zycia, nie potrafi docenic tego co ma i cieszyc sie z tego...

: 27 mar 2007, 23:07
autor: Ewcik
mam nadzieję ze jak będzie Bebu to ona sama sie wyprowadzi, już zaczyna mi udzielać tysiące złotych rad jak powinniśmy wychowywać dziecko mimo ze swoich jeszcze nie ma. Nawet imiona wybrała i jak powiedzieliśmy że takie nie będą to się obraziła. Rodzina jest dobra na odległość. Albo na zdjęciu kiedy mozna łatwo odziąć :-D

: 27 mar 2007, 23:42
autor: Gosia A
ooo tus ie zgodze Eqcik z Toba - nie ma to jak rodzinka - ja zostałam nazwana przez teściowa - pare razy w swieta bozego narodzenia - imieniem byłej mojego męża - nie raz- bo sie zdaza - ( bo był z nia 5 lta) ale kilkanascie razy - szlagmnie trafil ..... ot co - wyjecalismy w 1 dzien swiat - mialm dosc

: 28 mar 2007, 09:01
autor: kasia1983
no to kasik.k chyba stworzyłaś wątek dla mnie :ico_oczko: nie wiem czy można to zwalić na ciążę ale stosunki z moja mamą są tragiczne prawie co wieczór przez to płaczę ale tak naprawdę to nikt nie jest mi w stanie pomóc bo nawet z nikim za bardzo o tym nie rozmawiam - ostatnio to nawet chciałam iść do ksiedza o tym pogadać ale nie odważylam sie. Cieszę się że chociaż rodzina męża jest przy nas i możemy na nich liczyć

: 28 mar 2007, 09:01
autor: Ewcik
Gosia A, no to rzeczywiście ciekawie. Ja z teściami nie mam problemu. Są mi chyba wdzięczni że Mariusz w końcu się za siebie wziął. Wcześniej wyglądał jak typowy student informatyki (niewyspany, niedomyty, nieogolony, wiecznie głodny). Odkąd ze mną jest całkowicie się zmienił. Nie siedzi po nocach przy kompie, jada normalnie (przez trzy lata bycia ze mną przytył 8kg), koszulkę nosi maksymalnie 2dni i co najważniejsze dla mojej teściowej regularnie dzwoni do domu i ich odwiedza. A teść jes we mnie zapatrzony jak w obrazek. W sumie nawet nie wiem czemu. Podobno chciał mieć jeszcze jedną córkę, ale teściowa nie chciała (w sumie jej się nie dziwię, urodziła trojaczki i chyba bała sie ze znów będzie wiecej niż jedno). Ale mam wrażenie ze gdybyśmy mieszkali bliżej siebie nie było by już tak sielsko. 120km to właściwa odległość. Spotykamy się raz w miesiacu i jest ok.