Ostatnio nie moge wyciszyc jasia przed snem, wszystko jest tak jak zawsze, między 19-20 kapiel, mleczko na kolacje i jeszcze 2 tygodnie temu zasypiał najpóźniej o 21, s teraz jakbym mu pozwolila, to wojowałby do 22-23 az sam by gdzieś padl nie ważne gdzie, na krześle, w fotelu pod stołem.... Nie wiem, czy to kolejny skok rozwojowy, czy ząbki bo zostało otatnie 5 do przebicia, czy ma focha, czy może brakuje mu taty, bo maż pracuje w Niemczech, albo wszystko to na raz.. Staram się z nim nie bawić w szalone zabawy wieczorem, raczej spokojnie, zeby wyciszyć, ale i tak to guzik daje, jak go wykapie to jakby ożył, znów ma sile na zabawe, może biegac bawic się autkami nawet ze 2-3 godziny od kąpieli..
W dzień spi raz między 12-15, czasami 13-16 wiec wg mnie ma sporo czasu na to, zeby się zmęczyć..
Nie mam już pomyslu co zrobić, jestem wykończona i marze o godzinie świętego spokoju zanim sama sie poloże.