witam
Nell ma rozszczep podniebienia miękkiego , operacje będzie miała jak skończy roczek, ponieważ właśnie wtedy się wykonuje ta operacje bo nie zagraża to jej życiu, a im dziecko większe tym łatwiej wybudzić go z narkozy , wiec dlatego zwleka się z ta operacja tyle ile można
Nellunia pije moje mleczko podaje je jej przez ten specjalny smoczek i butelkę , ponieważ przez te podniebienie nie umie wytworzyć takiego podciśnienia by ciągnąć cyca lub inny normalny smoczek
ja sobie co 3h odciągam mleczko 10-15min jedną pierś, potem tyle samo drugą, powiem ci, że nawet jej to starcza , bo muszę raz dziennie lub raz na 2 dni podać jej sztuczne jak mojego jest za mało
co do mojego samopoczucia, to jak po 3 dniach po narodzinach nell się dowiedziałam , ze ma rozszczep to przyznam szczerze ze się popłakałam, ze dotknęła ja ta choroba, nic na temat tej choroby nie wiedziałam i praktycznie ciągle przez pierwsze 2 dni chciało mi się płakać , potem lekarze i pielęgniarki zaczęli nam tłumacz jak się zajmować takim dzieckiem i jak nell miała miesiąc to wysłali nas na kurs do Oslo tam gdzie będzie miała operacje (my mieszkamy w Norwegii), jak pojechaliśmy na kurs to wszystkiego się dowiedzieliśmy, jak będzie wyglądać operacja i wszystkie najgorsze opcje, po powrocie z kursu strasznie mnie to przygnębiło i ciągle jak nie krzyczałam to płakałam po nocach spać nie mogłam wiec wybrałam się do lekarza , okazało się ze mam depresje, przepisała mi leki ziołowe i pomogło, już je odstawiłam już jest ze mną ok, już czuje się dobrze i mogę cieszyć się swoimi dziećmi
no to tak w skrócie
[ Dodano: 12-05-2011, 14:23 ]
silver34, jak wyglądała u was pierwsza operacja??
jak sobie radzicie z jedzeniem??
jak się czułaś jak się dowiedziałaś o chorobie i jak po porodzie jak zobaczyłaś synka??
bo ja strasznie przezywam ta Nell co będzie mieć, ze trwa to godzinę , ze potem będą sprawdzać słuch i dreny założą jej jak będzie potrzeba, ze po operacji będzie na silnych środkach przeciw bólowych i będzie miała związane raczki w łokciach do 2tyg by ich nie pchała do buzi
, a nie wyobrażam sobie rocznego dziecka ze związanymi raczkami, na nowo będzie musiała się uczyć jeść, po roku czasu ma jechać na kontrol jak źle będzie mówić to powiedzą jak ćwiczyć z nią w domu by mówiła lepiej, na 4latka kolejne spotkanie sprawdza jak mówi, jak w miarę ok to będzie chodzić do logopedy by poprawić jej wymowę, jak źle tzn ze podniebienie źle pracuje i potrzebna będzie kolejna operacja , oby nie