Mnie mój Tomaszko zaskoczył...przyjechał po mnie wystrojony z bukietem z 15 róż Wziął mnie na kolacje i juz w tedy wiedziałamco się swięci...zjeliśmy kolację, ja cały czas udawała m ze ie wiem o cochodzi...i w pewnym momencie wyciągnąl pierscionek i oswiadczył się....Oczywiscie sie zgodziłam... I ŻY...
JA nie mam może takiego stażu jak wy...ale tez często mój Pan dostaje liściki od mnie dołązane do kanapek...Staram się ngo nie rozpieszczć, ale z tym to różnie bywa... ..za to on mnie na 100 rozpieścił i ja nie narzekam...podoba mi się to!!!