JPo, jak zawsze mi sie podoba 
operacja sie powiodla , trwala prawie 4,5 h , chyba najdlurzsze czekanie w moim zyciu ,teraz jest juz na sali pooperacyjnej i dochodzi do siebie , w poniedzialek bedziemy mialy jeszcze wyniki badania chistopatologicznego i zobaczymy co dalej , jak narazie lekarz powiedzial ze zagrozenia zycia niema uff
operacja sie powiodla , trwala prawie 4,5 h , chyba najdlurzsze czekanie w moim zyciu ,teraz jest juz na sali pooperacyjnej i dochodzi do siebie , w poniedzialek bedziemy mialy jeszcze wyniki badania chistopatologicznego i zobaczymy co dalej , jak narazie lekarz powiedzial ze zagrozenia zycia niema uff
teraz takie operacje na otwartym mózgu nie są juz tak niebezpieczne jak kiedyś, co nie zmienia faktu, że zawsze może się zdarzyć, że jakieś komórki zostaną uszkodzone...
Brat po pierwszej operacji nie ruszał ręką ale po rehabilitacji było OK. był sprawny w 85%... po drugiej było jeszcze lepiej bo tylko nie schodziły mu się palce wskazujący i kciuk... ale to było krótko bo guz w ciagu 2 miesiecy odrósł 4 razy większy niz ten wycięty i na 3 operację szedł już z ręką bezwładną... i tak zostało... ale chodziłam z nim na rehabilitację i juz robił postępy... była nadzieja, że choć częściowo odzyska sprawność w tej ręce a tu klops... guz znów dał o sobie znać i jest paraliż całej prawej strony... i właściwie zero szans na przezycie, bo guz rośnie i jest odporny na chemię...
Brat po pierwszej operacji nie ruszał ręką ale po rehabilitacji było OK. był sprawny w 85%... po drugiej było jeszcze lepiej bo tylko nie schodziły mu się palce wskazujący i kciuk... ale to było krótko bo guz w ciagu 2 miesiecy odrósł 4 razy większy niz ten wycięty i na 3 operację szedł już z ręką bezwładną... i tak zostało... ale chodziłam z nim na rehabilitację i juz robił postępy... była nadzieja, że choć częściowo odzyska sprawność w tej ręce a tu klops... guz znów dał o sobie znać i jest paraliż całej prawej strony... i właściwie zero szans na przezycie, bo guz rośnie i jest odporny na chemię...
JPo, 
to jest straszne , nam lekarze powiedzieli ze guz u tesciowej narastal juz dlugo , i zaczela do tego zbierac sie woda w muzgu , a teraz jeszcze to czekanie na te badania to terz jest straszne , jednego guza zlokalizowali juz po prawej stronie szyji , na poczatku musleli ze to tarczyca ale badanie to wykluczylo , jeden jest w srudpiersiu , i podejrzenie pluc , duzo tego 
naprawde dla mnie to jest straszne , moja tesciowa to naprawde wspaniala osoba , i najwspanialsza babcia na swiecie ...
[ Dodano: 2007-04-29, 06:50 ]
przy spijaniu kawki zrobilam dla Oluni cos takiego , szkoda ze z gotowca
to jest straszne , nam lekarze powiedzieli ze guz u tesciowej narastal juz dlugo , i zaczela do tego zbierac sie woda w muzgu , a teraz jeszcze to czekanie na te badania to terz jest straszne , jednego guza zlokalizowali juz po prawej stronie szyji , na poczatku musleli ze to tarczyca ale badanie to wykluczylo , jeden jest w srudpiersiu , i podejrzenie pluc , duzo tego
naprawde dla mnie to jest straszne , moja tesciowa to naprawde wspaniala osoba , i najwspanialsza babcia na swiecie ...
[ Dodano: 2007-04-29, 06:50 ]
przy spijaniu kawki zrobilam dla Oluni cos takiego , szkoda ze z gotowca
Pięknie ci to wyszło... i nie ważne czy to gotowiec czy nie.... nawet korzystać z gotowca trzeba umieć... bardzo dużo robi odpowiednie dobranie zdjęcia... źle dobrane potrafi zepsuć nawet najpiekniejszego gotowca...
ja ostatnio nic nie tworzę... nie mam natchnienia i po całym dniu czuję się poprostu zmęczona.... ale żeby na pusto nie iść spać to na blogaska wrzuciłam kilka ramek do skrapków, które zrobiłam jak się bawiłam wyginaniem zdjęć...
ja ostatnio nic nie tworzę... nie mam natchnienia i po całym dniu czuję się poprostu zmęczona.... ale żeby na pusto nie iść spać to na blogaska wrzuciłam kilka ramek do skrapków, które zrobiłam jak się bawiłam wyginaniem zdjęć...
JPo, no twoj blogasek to cala skarbnica , zagladam do niego czasto
ja znowu dzisiaj przy malej czarnej
, bo zaraz do szpitala , moze dzisiaj przeniosa tesciowa na normalna sale , jak narazie do tej pory lerzala na pooperacyjnaj , jestem w szoku ze po takiej operacji tak szybko dochodzi sie do siebie , ona z dnia na dzien wyglada coraz lepiej .
ja znowu dzisiaj przy malej czarnej
, bo zaraz do szpitala , moze dzisiaj przeniosa tesciowa na normalna sale , jak narazie do tej pory lerzala na pooperacyjnaj , jestem w szoku ze po takiej operacji tak szybko dochodzi sie do siebie , ona z dnia na dzien wyglada coraz lepiej .kolejna porcja ramek skrapkowych już czeka na blogasku...
[ Dodano: Wto 01 Maj, 2007 22:57 ]
... moja pierwsza nieskrapkowa praca od niepamiętnych czasów.... :D
[ Dodano: Sro 02 Maj, 2007 00:44 ]
i znów nowe ramki wrzuciłam na blogaska
[ Dodano: Sro 02 Maj, 2007 13:53 ]
troszke mi się chciało poskrapczyć ale chyba przedobrzyłam...
[ Dodano: Wto 01 Maj, 2007 22:57 ]
... moja pierwsza nieskrapkowa praca od niepamiętnych czasów.... :D
[ Dodano: Sro 02 Maj, 2007 00:44 ]
i znów nowe ramki wrzuciłam na blogaska
[ Dodano: Sro 02 Maj, 2007 13:53 ]
troszke mi się chciało poskrapczyć ale chyba przedobrzyłam...
JPo, przepiękne te tulipanki, co to za efekt, jak to zrobiłaś?
Witajcie tak w ogóle dziewczyny. Ja nie mam czasu nic kompletnie robic, na długi weekend miałam gosci, pogoda piękna i chodzę wciąz nad morze, wiec czas mija. Mam dużo pracy, gdyz za kilka dni wyjezdzamy do Polski na komunię córki. A potem zaraz robimy przeprowadzkę i przygotowuję powoli grunt dla córci tu we Włoszech. Własnie jutro idę zapisac ją do szkoły.
A co do Wszych tematów powyżej, to przykro mi, ze spędzacie tyle czasu w szpitalu. Ja biorę swoje dokumenty z onkologii i przenoszę sie do włoch. Tu maja zupełnie inne metody leczenia i moze cos w koncu sie ruszy. Bo nie chcę całe zycie czekac i myślec "kiedy"? Pozdrawiam Was wszystkie i pzesyłam buziaki
Lady, a co tam Olunia tak zawzięcie popija? Śliczny skrapek.
Witajcie tak w ogóle dziewczyny. Ja nie mam czasu nic kompletnie robic, na długi weekend miałam gosci, pogoda piękna i chodzę wciąz nad morze, wiec czas mija. Mam dużo pracy, gdyz za kilka dni wyjezdzamy do Polski na komunię córki. A potem zaraz robimy przeprowadzkę i przygotowuję powoli grunt dla córci tu we Włoszech. Własnie jutro idę zapisac ją do szkoły.
A co do Wszych tematów powyżej, to przykro mi, ze spędzacie tyle czasu w szpitalu. Ja biorę swoje dokumenty z onkologii i przenoszę sie do włoch. Tu maja zupełnie inne metody leczenia i moze cos w koncu sie ruszy. Bo nie chcę całe zycie czekac i myślec "kiedy"? Pozdrawiam Was wszystkie i pzesyłam buziaki
Lady, a co tam Olunia tak zawzięcie popija? Śliczny skrapek.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość