witajcie kochane forumowiczki.
troche mnie nie było- mały mi zachorował podobno jakaś grypa żołądkowa nic nie jadł przez 3 dni a jak zjadł to zaraz chlustał...
wyobraźcie sobie w piątek byłam w przychodni przed wyjsciem mały miał 38 st. goraczki dałam mu na zbicie syropek i lece na zaspe, lekarka spóźniła sie ponad godz. czekłam 3 godz. na swoja kolej i przez te 3 godz. mały płacze i co myślicie że mnie ktos przepuscił gdzie tam jak mi powiedziała taka jedna"trzeba było wcześniej przyjechac" miałam dosc no i maksio płacze dalej oczywiscie ludzie sie gapią na mnie jakby niewiadomo co sie działo... wkońcu weszliśmy pani doktor zbadała od niechcenia zapisała nie co inne jak antybiotyk i do domku biegiem.
no a w sobote wyprawiałam roczek który maksio cały przespał
ale sie rozpisałam ale przynajmiej mi ulżyło.
iw_rybka gratulujemy ślicznego bobaska