A ja w sumie od początku ciąży nie mam ochoty na nic specjalnego... Może ostatnio na truskaweczki. Czasami tylko mam tak jak idę do sklepu, że widzę coś czego nigdy w życiu nie jadłam, np. jakiś egzotyczny owoc i ja poprostu czuje jego smak
A czasami jak mój Krzysiek je przy mnie coś czego ja nie lubię to od razu robi się mi nie dobrze i biedak musi szybko uciekać :) Może jeden plus braku tych zachcianek, jak na razie to jestem 6 kilo to tyłu, ale pewno szybko nadrobię