no, moja panna śpi, a ja omal przy niej nie zasnęłam, tak jakoś po tym wczorajszym dniu jestem zmęczona
wczoraj objeździliśmy pół Krakowa, a jak mi przyszło wejsc na Wawel, to w połowie drogi pod górę myslałam, że ducha wyzionę
w każdy razie było nieźle, mamy kilka sukcesów i kilka porażek (niektórzy zupełnie nie potrafią się profesjonalnie zachować, choć spotkania są umawiane wcześniej i wiadomo o co chodzi), ale generalnie wyszło całkiem nieźle i nawet dostaliśmy od razu kilka zamówień
powiem wam, że normalnie mnie to nie męczy ale wczoraj i to przez cały dzień, to jednak dla ciężarówki przesada
wieczorem dostałam jeszcze wiadomość, że przyszedł materac do łóżeczka dla Wiki, więc od razu po niego pojechałam i moja mała o dziwo bez protestów zamieniła dotychczasowe łózeczko na dorosłe (na szczęście wczoraj też stolarze przysłali bok zabezpieczający, więc wszystko było gotowe)
przespała ślicznie noc, a teraz też tam śpi, więc małe łóżeczko już jej wyprowadziłam z pokoju i teraz wreszcie będziemy mogli jej znieść wszystkie zabawki z powrotem do jej pokoiku
naprawdę nie spodziewałam się, ze tak szybko się zaaklimatyzuje i od razu będzie chciała spać w nowym
dziś nic mi się nie chce robić, mam góry prania, sprzątanie po tych zmianach w pokojach, a jutro mamy jeszcze grilla, a w niedzielę urodziny 2-latka, a najlepsze, że jutro i i w niedzielę będę musiała być choć na chwilę w pracy, bo bedę musiala rozwieźć zamówione torty, bo tylko ja wiem gdzie to jest, jak się tam dostać i do kogo, ciekawe czy uda mi się uruchomić w samochodzie chłodnię, bo nigdy tego nie musiałam robic, bo zazwyczaj jexdzili pracownicy, no ale to wyjątkowe zamowienia i musze to załatwic osobiscie, no cóż czegos sie jeszcze dodatkowego w życiu nauczę
obiadku też mi się nie chce dziś robić, ale nie mam wyjścia, moja mała zjadła zupke wczorajszą, a dla nas nie ma, bo dziś postanowiłam, że będzie dietka
nie to żart, po prostu muszę odpocząć, zrobię tylko na drugie placki z jabłkami, a do popicia może być dla chętnych kefir i już
niech będzie postnie