ladybird23
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5261
Rejestracja: 27 kwie 2007, 17:27

12 maja 2007, 14:23

U mnie też jest wszystko inaczej niż u tesciów, bałam sie, ze A. bedzie taki jak tatuś : podaj, wynies, pozamiataj, a żonka grzecznie służy. Ale na szczęście nie jest tak źle. Ale niestety tego sie chłopcy uczą w domu, jak mamusie są nadopiekuńcze itp. Bo jak słyszę, ze tesciowa narzeka na brata A., ze ciągle ma bałagan w pokoju, ze ona tego sprzatać nie bedzie, a za chwile to robi, to mi sie śmiac chce :ico_haha_01:

Awatar użytkownika
kasi.k
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2041
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:59

13 maja 2007, 12:46

Ciężaróweczki,
nie sluchajcie totalnie co wam inni mówią :ico_nienie: ja poród przezyłam i dałam radę tylko i wyłącznie dzieki temu, że byłze mną mąż... wspierał mnie cały czas i dodawał sił...

a tak wyglądał mój poród:
Miałam miec w niedzielę 29.04 wywoływanie... ale w nocy koło 1 obudziły mnie pierwsze skurcze. Nie były az tak silne i czesto (co 20 minut) wiec polozylam sie spać. Nastepny raz obudziam sie o 4 nad ranem i wiedziałam, że to juz to... Skurcze były dużo silniejsze i co 5 minut. Obudziłam męza, wzięłam prysznic, zjadłam sniadanko i pojechalismy do szpitala. Byliśmy tam o 6 rano. Połozna mnie zbadała i stwierdziła, ze mam 4 cm rozwarcia i rzeczywiście rodze. Powysyłałam więc smski do wszystkich, że sie zaczęło a potem przebrałam i dostałam kroplówke z antybiotykiem. Koło 9 miałam zrobione USG (bo była tez w sali studentka i połozna chciała jej pokazac jak się to robi) i moja mała była glowka w dół i po lewej stronie. Koło 11 połozna mnie zbadała i stwierdziła, że niestety rozwarcie nie postepuje i zaproponowała przebicie wód płodowych. Zgodziłam sie i juz w ciągu pół godziny po skurcze przybrały na sile. Podłączono mnie do KTG i monitorowano ilośc i siłę skurczy. O 13 miałam już rozwarcie na 6cm i skurcze na tyle silne, że zaproponowano mi uzycie gazu. Spróbowałam kilka razy, ale oprócz zakrętów głowy i odruchu wymiotnego nie przyniósł on zadnego efektu. Między 14 a 15 skurcze były na tyle sile, ze poprosiłam o wannę. No i pomogła, ale tylko jak skurczy nie bylo!!! Bo jak przyszły to nawet w wodzie czułam ból jak jasny gwint. O 16 ponowne badanie wykazało, że rozwarcie jest na 8cm. Ja byłam juz na tyle umęczona skurczami, że poprosiłam o Epidural (zzo). Połozna próbowała mi wyperswadowac, że to juz tylko kwestia 2-3 godzin i urodze, ale ja się uparłam, wiec mi podłączyli. W przeciągu 20 minut ból znacznie zmalał, czułam cos ale już nie o takiej sile jak wczesniej. Ponieważ po Epiduralu musiałam być monitorowana podłączo mnie ponownie do KTG i do cisnieniomierza. Dano mi tez kolejna dawke antybiotyku. O 18 zaczęły sie parte, wtedy połozna połozyła rekę na moim brzuchu i mówiła kiedy mam przeć. Niestety po godzinie nie było wiekszych efektów, więc połozna wezwała ginekologa. Po badaniu okazało się, ze mała obróciła się plecami do moich pleców i utknęła w kanale rodnym Ginekolog próbowała obrócic mała ale bezskutecznie, więc zaproponowała mi próżnociąg. Po debacie z mężem i wypytaniu się o wszystko ginekolog wyraziłam zgode na 2 próby z próżnociagiem. Przeniesiono mnie na sale operacyjną, popodłaczono do kroplówek i innych badziew a potem spróbowano z próżnociągiem. Bez efektu. Pozostało wiec tylko cc. Dostałam wieksza dawke Epiduralu i zaczeto "wyciągac" Viki z mojego brzucha. Nie było łatwo, bo utknęła w kanale i lekarze musieli być bardzo ostrozni by nie zrobic jej nic i nie rozerwać mi np. pecherza. Na szczęscie udało sie i o 20:17 (angielskiego czasu) usłyszelismy z mężem krzyk naszej kruszynki. Anastezjolog powiedział nam ze to dziewczynka. I wtedy się popłakałam (maz tez). W 1 minucie Viki dostała 7 punktów Apgar, a po 5 minutach juz 9 A potem dali malutką mojemu męzowi i zaczęła sie sesja fotograficzna...

I to tyle... Mam nadzieje, że was nie nastraszyłam :ico_sorki: , ale uwierzcie mi da się przezyć... i zawsze trzeba być dobrej mysli...

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

13 maja 2007, 13:44

kasik wydaje mi sie,ze ciezki mialas porod ...ale najwazniejsze,ze wszystko sie dobrze skonczylo i macie swojego aniolka...a co do niektorych rodzicow,to naprawde sredniowiecze :-D moja mama jak nie raz cos palnie :ico_olaboga:

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

13 maja 2007, 13:45

kasi.k, bylas bardzo dzielna
podziwiam!!! :ico_brawa_01:

Awatar użytkownika
Jasnie Pani :)
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2730
Rejestracja: 23 mar 2007, 12:53

13 maja 2007, 13:52

odnosnie meza przy porodzie... moj maz najpierw nie chcial isc, a pozniej mu sie odwidzialo i teraz mowi, ze musi isc, bo bedzie mnie bronil, przed niemilym personelem szpitala :ico_oczko: (tyle tylko wyniosl z TT), natomiast i moi i jego rodzice, gdy slysza, ze D. bedzie ze mna przy porodzie tylko sie delikatnie pod nosem usmiechaja i dyskretnie milcza....tesciowa mi powiedziala raz, zebym sie nie zdziwila, jak beda go "zeskrobywac" z podlogi, bo na bank zemdleje... podobno od dziecka tak dzial na niego widok krwi ( tylko ciekawe, ze jak byl ze mna na szyciu palca w szpitalu to nie uciekal, tylko wpychal nochal niedzy igle a mojego tryskajacego krwia palucha, zeby lepiej wszystko widziec... :ico_szoking: ). wiec, podobnie jak Lucy nie obchodzi mnie, czy chce i czy moze, ma tam byc, bo "sama sobie dziecka nie zrobilam".!!

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

13 maja 2007, 14:00

Jasnie Pani :) pisze:wiec, podobnie jak Lucy nie obchodzi mnie, czy chce i czy moze, ma tam byc, bo "sama sobie dziecka nie zrobilam".
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

[ Dodano: 2007-05-13, 14:01 ]
:ico_smiechbig:

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

13 maja 2007, 14:15

Jasnie Pani :) pisze:tesciowa mi powiedziala raz, zebym sie nie zdziwila, jak beda go "zeskrobywac" z podlogi, bo na bank zemdleje...

no tak te mamusie które najlepiej znaja swoich kochanych synków
a moze to ona sie boi krwi i dlatego przezuca swoje leki na syna
kolejna sprawa to to że przy porodzie nie ma wcale tak duzo krwi a zresztą nie musi patrzec sie w krocze tylko stac przy kobiecie przy glowie i ja wspierac

Awatar użytkownika
Jasnie Pani :)
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2730
Rejestracja: 23 mar 2007, 12:53

13 maja 2007, 14:42

jagodka24, moja tesiowa to rowna babka i wcale nie jest zakochana w swoich dzieciach, tylko moj Jasnie Pan lubi taka ofiare z siebie robic przy innych. cala jego rodzina cieszy sie, ze trafil na taka zone jak ja, bo zginal by marnie :-D

Katka
Wodzu
Wodzu
Posty: 11450
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:43

13 maja 2007, 21:21

kasik łatwego porodu nie miałaś, ale zniosłaś to wszystko bardzo dzielnie :ico_brawa_01: . Powtórze się, ale Twoja córeczka jest przesliczna :ico_haha_02:

lucy23
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3386
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:16

13 maja 2007, 21:40

a moja ,,tesciowa,, przeciwnie,wiem,ze chce dobrze,ale to kobieta ,,starej daty,, a syna rozpuscila strasznie ....jak kiedys do nich przyjezdzalam,to zachowywala sie jak jego sluzaca :ico_szoking: ale ze mna jest inaczej,czesciej on robi cos dla mnie i ona nie moze tego zrozumiec :-D

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość