Ja też bym chciała wiedzieć, co mała ma na myśli jak mnie kopie. Też czasem mam takie ataki paniki, jak akurat czekam na kopniaczka i nic, a potem tak samo sobie myślę, że może kopie, bo coś jest nie tak. Ale ostatnio na szkole rodzenia położna powiedziała, że jeżeli dostajemy conajmniej jednego kopa raz na trzy godziny to nie ma się czym martwić.
A sny też mam zabujcze. Wczoraj śniło mi się, że musiałam sciągać pokarm i doiłam się jak krowa do wiaderka
. Pocieszjące, że udoiłam całe wiadro
A, jeszcze tak ze szkoły: gościu od ćwiczeń pokazał nam taką śmieszną wypiętą pozycję: trzeba klęknąć, oprzeć łokcie na podłodze przed sobą, spleść dłonie i położyć na nich czoło. Powiedział, że jak się czasem brzuszek napina, to ta poza łagodzi napięcie. I wiecie co, to naprawdę działa. Jak czasem się nachodzę i brzuszek się taki twardy robi, to wystarczy, że minutkę tak posiedzę i zaraz jest lepiej. Tylko Sebek ma ubaw, jak tkwie tyłkiem do góry