Cześć dziewczyny wszystkie maluszki takie słodziutkie. Ja z karmieniem (odpukać w niemalowane) nie mam narazie problemu. Problem pojawia się, w momencie usypiania małej. Potrafi usnąć tylko przy cycusiu. Inaczej krzyczy ile wlezie, nic ani nikt nie potrafi jej w żaden inny sposób uśpić. No chyba że po tym wielkim krzyku tak się biedna zmęczy że usypia. Ja nie mogę jednak patrzeć jak ona tak krzyczy. Smok to jej wielki wróg, nie cierpi go.
Do mnie połozna niestety nie raczyła zajrzeć nawet na chwile. Byłam w przychodni kilka razy, obiecywano mi że nas odwiedzi. Dzięki Bogu minęło dziś 1,5 miesiąca od narodzin a połoznej ani widu ani słychu. Teraz to jest mi już nie potrzebna. W piątek mamy szczepienie, kurcze nie wiem czemu, ale mam stresa
. Dziś byłam w szpitalu na kontroli (ze sobą), bo coś mnie jeszcze szwy bolą
. Niestety wewnętrzne szwy jeszcze nie wszystkie mi się rozpuściły stąd ten ból.Chyba za szybko zaczęłam biegać
.
Nie pamiętam, która z Was pisała o brwiach (chyba caro), bo właśnie mojej Oli też się zaczęły tak jakby łuszczyć, kurcze trochę się zmartwiłam że to początek ciemieniuchy, a tak się cieszyłam, że nas to ominie.