my mielismy skromny
ale zawsze marzyl mi sie slub z pompa
wydaje m i sie ze to wszystko zalezy od kieszeni mlodych albo i mrodzicow ... w zaleznosci jak sie podziela wydatki
iles tal temu sasiadki syn postanowil ze nikogo nie zaprosza na slub a jedynie wysla zawiadomienia ....i tak zrobil ... na poczatku rodzinie to dziwne sie wydalo ale wszysscy jak jeden maz przyszli na slub
wiecej nawet prezent przyniesli mlodym a ze rodzina byla duza to i prezentow uzbieralo sie prawie pol malego pokoju
wszyscy jedynie poszli do kawiarni na kawe i ciasto a mlodzi wieczorkiem oposcili kawiarnie i pojechali Zakopanego ...
dla mnie to bylo niesamowite jak mi opowiadala owa sasiadka .
pozniej wszyscy zgodnie stwierdzili ze bylo bardzo pieknie