Od tygodnia mała marudzi, a ja zwalałam albo na pogodę albo na szczepienie. A tu proszę dwa zębiska się wyrzynają (to po tacie) i to na dodatek u góry, chyba to są trójki.
Ale będzie z niej mała wampirzyca.
Szkoda, że tak szybko no ale cóż... Nocki przesypia całe, ale za to w dzień jest marudna. Mało je, nie może bidulka zasnąć. Nawet nie może sobie włożyć gryzaków, bo jeszcze dobrze nie umie chwytać. Że też nie odziedziczyła po mnie zębów.
Od dzisiaj podaję CALGEL, okaże się czy chociaż trochę pomoże. Jeśli do niedzieli nie przejdzie pojadę z nią do lekarza, niech przepisze coś mocniejszego. Szkoda, żeby sie męczyła.