Gosiu- ale Julcia na tych fotach do mężulka podobna
A kredyty juz przerabialiśmy na mieszkanko najpierw potem na samochód jakoś spłaciliśmy to ten też chyba damy rade
[ Dodano: 2007-05-29 ] jakieś pól godziny temu nastawiłam sobie wode w czajniku na herbate, i siadłam przy kompie teraz poszłam i patrze zdziwiona, ze sie gotuję, troche na dnie zostało, jeszcze pare minut i by się czjanik zjarał
Mery, umarłam . Zobaczcie ile szkody net w domu może zrobic . Pożar prawie murowany
No i gratulation w sprawie domku. To takie nasze troszkę marzenie ale juz raczej nie do spełnienia. Ceny tak idą w górę, że już teraz to chyba nierealne się wybudować Co do kredytów- to ja tez mam hipoteczny na nasze mieszkanko, ale jeszcze tylko 15 lat i będę go miała z głowy
Gosiu, ja mam prawie tak jeb*tną pamięć jak Kasiulka nasza (a propo a gdzie łona??? ) . Pamiętałam, że o Kawasaki mówiłaś
Kochane, dziękujemy za komplementy Hubcio narazie taki kochany i prawie cały czas tak michala cieszy. Taki smieszek się z niego zrobił. Aż boję się tego 8 m-ca co się zbliża, bo wtedy podobno dzieci sie zmieniają i robią się płaczliwe A co do syry, to oczywiście wielka po ojcu
Hubcio super !! Tylko te kapcie mnie zaskoczyły Mój więcej ciągnie do .... wózka ale konsumpcji jeszcze nie było.
Mery, cudnie!! Gratuluję. A kredyt na 20 czy 30 lat? Wiecie mnie to przeraża ale jak nie weźmiesz kredytu, pożyczki, czy czegoś na raty, to niczego nie będziesz mieć
Po południu idę rozejrzeć się za spacerówkami.
No niestety kredyt teraz to norma, ale lepiej spłacać swój niz czyjś wynajmując My za jakiś czas tez zaczniemy myśleć na poważnie o własnym kącie.
A wracając do róznych dziwact, moja uwielbia wszystko co papierowe, mądry tatuś dał jej gazetę, a potem z buźki wyciągałam wymemłane kawałki papieru
Kociczko- a Hubcio ile ma cm stope? bo Kornel tez ma długą co dostanie buty to za małe;
a propos pożaru nie pamietam czy Wam mówiłam, ze jak Kornel miał dwa tygodnie to nastawiłam sobie w kuchni patelnie z olejem miałam kotlety smażyć, a mały leżał w wózku w duzym pokoju i zaczął płakać to ja poleciałam do niego, uspakajałam go i patrze w stronę kuchni a w lodówce jakiś płomień sie odbija lecę a tam patelnia sie jara, nie wiele myslc pod wode(a nie powinnam, bo to jeszcez gorzej) a płomień jeszcze większy i do góry na szafki buchnął, w końcu zgasł, a tak sie nadymiło w całym mieszkaniu, czarno było, zamknęłam się z małym w pokoju i po męża zadzwoniłam, przyjechał, i wietrzylismy mieszkanie chyba z dwie godziny, mały poprzykrywany kocami, bo to listopad i mróz był, o mało chaty z dymem nie póściłam
Chloe- ten kredyt tylko na 30 lat
Ostatnio zmieniony 29 maja 2007, 15:57 przez Mery31, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja wolę jak mój mąż gotuje, jest smaczniejsze :) podobno mężczyźni to najlepsi kucharze :)Ja raczej robię proste i szybkie potrawy, szkoda mi czasu na stanie przy garnkach