LUTOWKI a my znow mamy meksyk; kacpi był u laryngologa, ta kazała nam zrobic mu zdjęcie zatok i wyszło ze ma zatoki szczekowe te przy nosku całe zawalone w ropie i dlatego cały czas ma kaszelek i mega katar-katra to rozumiem ale zapomnielismy wszyscy skojarzyć ze kaszel przeciez od katarku spływającego sie bierze ach
No i dostał skierowanie do szpitala i oficjalnie jest w szpitalu ale ze mamy dwa kroki do szpitala to mąż z nim dwa razy dziennie tj. na 8.00 i na 20.00 maja sie stawiac na podanie antybiotyku dozlylnie,na inhalacje i na włozenie sączków do noska no i tak ma sie Kacperek narazie leczyc jesli te zabiegi nie pomoga to pozniej beda lekarze myslec o czyms powazniejszym typu jakies drenaże czy cos takiego juz sie nie nakuwa szpilą zatok i nie ściąga w ten sposób ropki odchodzi sie od tego i teraz robią jakąs metoda własnie drenów,nie weim nie znam sie na tym wazne by szybko minał mu kaszelk i ten brzydki katar- a to wszystko wina przedszkola, wiecznie dzieciaki zainfekowane chodza jeden drugiego zaraza a kacperek w sumie na cąły miesiąc był przewaznie z 2 tyg. w przedszkolu ale wciaz miał własnie katar lub kaszel, ciagle lekarka myslała ze to oskrzela lub pluca a tymczasem to zatoki
Oczywiscie biedak cały zestresowany tym nakłuwaniem motylka ma w rączce ale wazne ze moze byc z nami w domku i tylko dochodzic na leki bo az zal mi go tyle juz przeszdł był 7 razy w szpitalu tak mi go zal
Ja w dodatku cała zestresowana, osłabiona niedośc ze mam katar sienny jak wam pisałam wczesniej to teraz mi sie jakas chrypa przyplątała ach szkoda gadac, Amelcia ma drugi tydzien katarek i dzis w nocy pokaszliwała mi dlatego o 16.00 jade z nia do naszej pediatry na osłuchanie, i tak w kółko cos sie dzieje
ogólnie nie jest zle ale mogłoby byc lepiej tzn. bez tych katarow cholernych i kaszli-takiesobie słabeuszki jestesmy pozdrawiam buziaczki do miłego