ja nigdy nie wysylalam paczki poczta tylko autobusem, odbieralam na dworcu w Oslo, bylam w kontakcie telefonicznym z kierowca i wiedzialam na ktora godzine autobus przyjedzie i na jakim bedzie stanowisku. Zazwyczaj placilam 100 koron od jednej sztuki bagazu, niezaleznie od wagi, ale teraz podobno kierowcy biora nawet 300 koron, ale na pewno lepeij niz poczta bo nie trzeba dlugo czekac.
Co do bagazu to zgadza sie, mozna w norwegianie dokupic dodatkowy, kwestia 25 koron, bo ostatnio lecialam, tylko problem w tym ze rodzice nie leca norwegianem ale Wizz Air z Katowic do Oslo-Torp
Izunia co do nauki jezyka to na pewno dalabys sobie rady, wszystko zalezy od Twoich checi i zapalu do nauki no i mobilizacji, a u mnie z tym raczej ciezko...
Co do wyprawki to ceny ubranek (nie mowie o tych poczatkowych bo te sa drogie ale pozniejszych jak dzidzia jest wieksza) sa porownywalne do cen w Polsce, tak sie mi wydaje, a na pewno sa bardziej odpowiednie do zarobkow... W sumie z tego co widzialam to butelki np z Avent nawet tansze niz w Polsce, lozeczka drewniane niewiele drozsze... No ale ceny wozkow i fotelikow do samochodu sa dla mnie powalajace... Za taki wozek jak mi sie podobal to tutaj musialabym dac ok.5000 koron plus fotelik od 2000 koron (w takim sklepie Baby Shop, dosc drogi). Ale w sumie na temat cen wyprawki to chybaSiunia moze sie wiecej wypowiedziec, bo w koncu jest z zakupami dla Milanka na biezaco... Mi ostatnio spodobal sie taki biustonosz dla mamy karmiacej, ale kosztuje az 490 koron, moze sie na niego skusze bo wyglada solidnie i nie jest taki typowy tylko kolorowy w kwiatuszki
Norwegia to ogolnie drogi kraj, ale ja ratuje sie zakupami z Polski (w sumie tak sie mi wydaje ze chyba miesko najdrozsze) czasami uda sie mi jeszcze skoczyc do Szwecji a tam duzo taniej. W sumie na takie normalne zakupy wydaje miesiecznie ok. 3000 koron