witam kochane kwietnióweczki,
ja tylko na chwile, bo u mnie źle wszystko zaczęło się we wtorek i nie wiadomo ile jeszcze potrwa moja kochana Vikusia we wtorek dwukrotnie zwymiotowala mleko, kilka razy zrobiła wodnistą kupke a potem od 14 do prawie 20 nie chciała jeść a przy tym od 16 plakala niemilosiernie i w zasadzie nic nie dalo rady jej uspokoic zabralismy ja wiec na pogotowie, tam lekarz zbadal ja, zadal nam tysiace pytan i potem stwierdzil, ze... to KOLKA wyobrażacie sobie?? dziecko mi nie je, wymiotuje a on, ze to kolka odeslal nas z powrotem do domu i stwierdzil, ze jesli do rana Vikusia nadal nie bedzie chciala jesc to mamy wracac na pogotowie... na szczęście moje dziecko jadło już normalnie w nocy i we wtorek bylo raczej w porzadku, ale tej nocy wszystko wróciło tzn.od pólnocy do rana Vikusia zrobiła aż 6 bardzo wodnistych i naprawdę brzydko wyglądających i pachnących kupek o 8 zadzwoniłam do przychodni i umówiłam wizyte z pediatrą... znowu badania i tysiace pytań a w efekcie diagnoza, że to infekcja wirusowa (od kogos podłapana ) która doprowadziła do biegunki nie dostałam zadnych lekarstw, tylko Calpol (to pochodna Paracetamolu) i jesli Vikusia będzie płakała lub niespokojna to mam jej podać pół łyżeczki tego... no i pediatra stwierdziła, że niestety organizm musi sobie poradzić sam i po około 2-3 dniach powinno juz byc w porzadku... a jak nie to mamy przyjśc ponownie na wizytę
Chce mi się okropnie płakać, bo widze jak ją te ciągłe kupki męcza karmię ją i słysze jak te mleko przelatuje wręcz przez nią i po jakimś czasie robi kupkę... jestem zła na siebie, ze jej nie upilnowałam i ta okropna infekcja ją dopadła
Kochane, musiałam się wam wyżalić jesteście mi tak bliskie, ze jak podziele sie z wami tym co przezywam to czuję się trochę lepiej...