
Mój maluszek, jeszcze nie siedzi stabilnie, więc nie ma mowy o nocniczku, ale chciałam wam opowiedzieć, jak to było ze mną

. Jak tylko zaczęłam siedzieć, mama wystawiała mnie na nocniczek punktualnie o 23.00. Często spałam na tym nocniczku. Chciała, żebym nie robiła siusiu przez noc. Wtedy były tylko tetrowe pieluchy, a podobno jak ja się zsiusiałam, to od razu w ryk. No i tak mnie nauczyła, że jeszcze długo (do końca podstawówki) wstawałam o 23.00 i lunatykowałam w stronę łazienki "na siusiu". Także chyba nie warto przesadzać z tym przyuczaniem do nocniczka
