Avisek madra mama z Ciebie. Oby kazda z nas była taka i miala choc troszeczke tego rozumkuw głowie..
Faktycznie-dzieci sa teraz naprawde rozkapryszone, nic nie jest w stanie ich zadowolic czyucieszyc.. Wiecznie sa jakies niezaspokojone marzenia ktore przeciez rodzice musza realizowac..
Mam znajoma,ktora wychowala sobie, oczywiscie z braku wyobrazni i na skutek ojca za granica, potwora.. Czteroletnia Zuzia byla slodkim maluchem-teraz jest 4letnią wredną złośnicą, histeryczka, ktora terroryzuje wszystkich i nie szanuje nikogo ani niczego. Wieczne kup mi, daj, ja chce, zero wdziecznosci i oznak zadowolenia.. Smutne ale prawdziwe.
Kiedys nie było nic.. i chyba to bylo epsze - przynajmniej bardziej wychowawcze..
Obyśmy , jednym slowem, potrafiły nauczyc dzieci wdziecznosci, radosci z drobiazgow i szacunku do kazdej drobnostki...
Tez zaleciało moralizatorsko..
Ale w koncu lada dzien kazda z nas stanie się MAMĄ
a to wieeelkie wieeelkie wyzwanie!
Juz sie nie madruje,bo za powaznie sie zrobiło
[ Dodano: 2007-06-01, 10:50 ]A ja do rynku musze jezdzic 1,5h :-( Mieszkam na samiuskimkoncu Gdanska, wlasciwie mam na okolo sady, laki i pola.. Tuz za osiedlem sa stare domki i krowki sie pasą.. Jest pieknie, ale milo byloby gdybym mogla raz dwa skoczyc na ryneczek po morele w papierowej torebce..
Zadowalam sie truskawkami,kupionymiz rana przez mego Krzysia, w osiedlowym sklepie.