dla Maciusia.
Jolu ja też czasem biegnę z syreną alarmową z parku do domu, teraz będzie cieplej to można wyjąć z wózka przytulić a w zimie...
Stan mojego palca bez zmian, nie poprawia się i nie pogarsza, czerwony spuchnięty, przemywam wodą utlenioną i czekam.
Mąż jest przeziębiony i ma katar, śpi osobno ma kwarantannę
i na razie nie zajmuje się małym, to będzie cud jak się Erni nie zarazi. Własnie przed chwilą zdążyłam odebrać wyniki posiewu. Są w porządku. zabrało mi to pół godziny i zdążyłam w czasie drzemki młodego.
Zapisałam się też na szczepienie i teraz znowu nie wiem czy go zaszczepię. Zawsze coś