Hej
Chwilowo mam luzik. Dziecię śpi, obiad przygotowany, prawie wszystko zrobione
Mi też znowu wróciły zdjęcia do Chloe. Chloe...skrzynka przepełniona
Iwciu, Hubcio jak zwykle podróż zniósł dzielnie. Wiadomo, że na wyjeździe to nie to co w domu, inne rytuały. Ale o 19.30 szliśmy go kąpać, karmić i kładliśmy spać na górze w łóżeczku. Mogliśmy siedzieć na dole, bawić się w cudnym towarzystwie a nasze szczęście spało do rana
Kochany...wie jak mamusię zadowolić
Reszta dzieciaczków też dzielnie zniosła wyjazd, gdy imprezowaliśmy to spali obok w świetlicy w wózkach. Hehehehe śmiechu z tym było co niemiara, bo jak któreś się ruszyło to tatusiowie numerami mówili
Np, nr 3 się budzi
Hehehehe, imion jeszcze nie znali
Eluś, ale się cieszę, że jesteś
Ja tęskniłam, nawet jak mnie tutaj nie było
Mosob, Asiu
nie zazdroście tylko następnym razem też na wyjazd się zapiszcie
Wspaniałe przeżycie..... Tylko strasznie się później tęskni za dziewczynami....bo one są tak samo cudowne w realu jak w necie. Brakuje wszystkich razem i każdej z osobna.... Ehh ale takie życie. Hehehehe a co do tego która wylądowała pod stołem to nie powiem
. Żyjcie w niepewności czy tak się stało
Ale kiełbasy na grilla i krówek było dużo i można było spaść pod stół, z przejedzenia oczywiście