Czesc Mamuski!
Ja ledwo zywa wlasnie doczolgalam sie do domu. Caly dzien smigalam po miescie, oczywiscie kupowalam jakies maluszkowe gadzety, siaty owocow, warzywek.. Bylam u ginekologa- i nic... Moj Maly Krzysio nie spieszy sie i chyba mu za dobrze tam w brzuszku. Moze jak przestane pedzic go truskawkami, brzoskwinkami i czekolada to sie obrazi i opusci lokal.
Madziorka jakie Ty masz piekne zdjecia.. Moj Krzys nie ma czasu nigdy, a jak ma to obydwoje zapominamy, bo z nas taka roztrzepana para. I nie mam czym sie chwalic Pieeeeknie wygladasz!
Co do przenoszenia- to wlasnie, te dziecicos nie chca wychodzic.. tez mi sie tak zdaje Kamilko- i tez slyszalam ze chlopcy mniej chetnie opuszczają mamcie.. ale ja chce juz swojego tu.. Wczoraj Moj Krzys zamontowal ostatnie nowe polki, poukladalismy wszystko,zawiesilismy karuzelke nad lozeczkiem.. I czekamy
Wiecie co dzis dorwalam na rynku? jako fanka kubusia puchatka, jak to dorwałam to z rak nie chcialam wypuscic. Takie slodkie przebranie tygryska!!! Zrobie dzis zdjecie i wkleje tutaj.. Ubranko - taki kubraczek jakby, na rzepy, jestcudne! Widzialam takie po 49 zł a ja kupiłam.... za 2zł nakupowalam zreszta dwie siaty pieknych rzeczy z Disneya, z kubusiami, misiami.. Bede wieczorem prac i jutro układac..
Nie potrafie sie powstrzymac jak widze takie male slodkie ciuszki. O sobie juz kompletnie zapomnialam. A na poczatku mowilam, ze moze mnie instynkt nie dopadnie
Uciekam tymczasowo pichcic obiadek, bo Krzys zaraz z pracy przyjedzie i bedzie piszczał ze mu kiszki marsza graja.
Zazdroszcze Leatce jak cholera...
uciekam