rok temu straciłam synka w 19tc.przeżyłam to strasznie ale wiedziałam,że na pewno będziemy się jeszcze starać o dziecko.odliczałam czas,który wyznaczyli nam lekarze.
i udało się,pół roku oczekiwań i 15 maja zobaczyłam dwie kreseczki na teście.
i co?
znowu straciłam dzieciątko.od zrobienia testu minęło zaledwie 16 dni.nie zdążyłam się nawet nacieszyć tą ciążą...
a przecież tak dobrze się czułam....dlaczego?dlaczego Bóg najpierw daje nam dzieci a potem je zabiera?
skąd mam wziąć teraz siły i czy starczy mi odwagi by zacząć starania o kolejnego maluszka?
nie chcę więcej przeżywać takiej straty.nie dam rady.
nie wiem co ze sobą zrobić....nie potrafię znaleźć sobie miejsca,wszędzie jest tak pusto...