Czesc dziewczyny.Znalazlam chwilke zeby cos napisac.Nigdy nie mam na nic czasu.Jak juz wczesniej pisalam-zmienialismy mieszkanie i caly czas jestem zawalona jakimis nierozpakowanymi rzeczami.Troche nie moge dojsc do ladu.
Pierwszy tydzien w nowym domku dla Poli byl koszmarem.Plakala niemalze przez caly czas,bala sie zostac sama w pokoju.Nawet nie myslalam ze ona tak odczuje przeprowadzke.Ale juz sie zaklimatyzowala i wszystko wrocilo do normy.jest fajnie.No moze prawie fajnie...
A to dlatego ze Pola ma problemy z nowym jedzonkiem.zaczelam jej dawac zupke(marchewka,ziemniaczek,maselko),jabluszko,sama marchewke,kaszke ryzowa i bobo fruty i niestety po kazdym z tych rzeczy boli ja brzuszek i ulewa.Wszystko wprowadzalam powoli i w malych ilosciach,ale ja bolal brzuszek nawet po jednej lyzeczce.Sama nie wiem co robic,przestalam dawac cokolwiek i zaczne od nowa.Pola robi nie zbyt czesto kupke,powiedzialabym ze nawet koszmarnie rzadko tzn.raz na 5 lub nawet 7 dni.Po bobo frucie jablkowym robi kupke po jednej godzinie doslownie ale brzucho nadal boli.karmie ja piersia.Niby na piersi kupki co kilka dni sa norma ,ale skoro dostaje jedzonko i kupki nie ma to chyba cos nie tak.Hmmmm...sama nie wiem co o tym myslec,moze ktoras z was ma podobny problem?
Poza tym Polcia zaczela sie czesciej budzic w nocy koszmarnie glodna.Co 2h wypija piers do cna.Mysle ze samo mleczko juz jej nie wystarcza,przydalaby sie kaszka na noc,ale jak jej dac kaszke jak boli po niej brzucho...
Pozdrawiam dziewczyny,odezwe sie wkrotce