a ja niedawno wrocilam...

polozna zbudzila mnie o 8.30, bo przelozyla wizyte z 11 na godz 10.... brrrr hihi
potem jeszzce lazilam po takim duzym sklepie (zw.tk max dla lucy i wtajemniczonych) przymierzalam ciuchy,buty..

. ale jakos nic nie pasowalo... hihi i w rezultacie kupilam jedynie kocyk do wozeczka-pomaranczowy pakowany wraz z recznkiem..

hihi i czapeczke dla dziewczynki- rozowa...

tak jakos mi sie spodobala...hihi
no i zlazilam sie kilka godzin...

zglodnialam, siku sie zachcialo ( akurat tam zadnych toalet w poblizu) i wrocilam...

mialam jeszzce spotkac sie z kumpela i jej 3 miesieczna livka, ale okazalo sie, ze zlapali jakiegos okropnego wirusa..

. grypa jelitowa.... i mala rzygala strasznie..

dzis juz lepiej.... masakra....
a u poloznej oczywiscie wszystko ok

hihi plecki bąbęlka sa juz po lewej stronie. wiec lepiej jest ulozone... hihi cisnienie jak zwykle ok... no i co tam wiecej....

hihi aha plan porodu ustalony...

tylko jeszzce mam zdecydowac czy podac dziecku wit K przez usta czy poprzez zastrzyk..... a ja nie wiem.... nie znam sie...

dostalam ulotke i musze poczytac... a wy jak zdecydowalyscie?????? pomozcie
