Upały męczą wszystkich jak widzę...u nas właśnie chodzi wentylator...dobrze, że na dole u rodziców chłodniej, to czasem można tam posiedzieć...
Hania zrobiła mi dziś przecudny prezent- uśmiechnęła się na głos!!! nie wiem, czy wyszło jej tak z przypadku, raczej tak, ale było to przesłodkie!!!

wspaniałe! no i obudziła się o 19 głodna jak wilk!ledwo doczekała kąpieli, ale udało się i nawet w wodzie się uspokoiła...

otem jedzenie, odbijanie...Ja też jej przerywam w trakcie, bo inaczej to często mleczko kończyło na podłodze, a teraz czasem uleje, ale niewiele...No i mogłam spokojnie obejrzeć "m jak miłość" wrezszcie...A Hania teraz śpi, więc zaraz pędzę do łazienki się doprowadzić do człowieczego wyglądu...brwi-krzaki!nogi...lepiej nie mówić...skóra błaga o peeling...ach, zaraz sobie ulżę! no i już się nie mogę doczekać soboty-fryzjer mój ukochany!!!!
Jutro mój J kończy 30lat!

a ja nawet nie mam dla niego...właściwie to nic dla niego nie mam...Nawet nie miałam gdzie czegoś kupić..ech...obciachowo!ratujcie!
Doris, super, że się Wam udało! ja się już nie mogę doczekać, kiedy zbłądzę do Trójmiasta z Hanią! A piesio super! dzieci powinny być ze zwierzętami wychowywane...A to raczej spokojna rasa. No i jak się cały czas ma oboje na oku to nic się nie stanie. Troszkę bakterii w razie co się przyda małej, to się zahartuje!
Widzę, że wszystkie ważycie te maluchy...Ja muszę też się za to zabrać...ubranka już się zrobiły małe, fałdek przybyło tu i ówdzie...ale ile ona waży???
Uciekam...do jutra!