cześć dziewczyny. ale czytaniaaaa. Właśnie wczoraj wróciłam od rodziców. Aż żal było odjeżdżać, ale za 2 tygodnie jedziemy znów
Mordeczko bardzo współczuję Twojej kuzynce nie ma nic gorszego niż strata ukochanej osoby.
Kasi.k pewnie że się spotakmy jak będizesz w Polsce, z największą przyjemnością
Jeśli chodzi o sprawy łóżkowe to mnie sex bardzo sresuje. Nie mogę się podniecić tak jakbym chciała i tez mnie cos tam czasem boli
a mam pytanko, no bo ja już nie karmię piersią, okresu nie mam jeszcze , nie zabezpieczamy się. czy można zajść w ciążę w tyym czasie????
ja na swoje dziecko nie mogę narzekać, spokojne, w nocy budzi się tylko raz góra 2 razy na jedzonko, nie muszę lulać usypia sama w łóżeczku. w dzień też śpi sporo. pieluszki wreszcie trafiliśmy też odpowiednie bella happy
nigdzie nie uwierają no i nie ma wysypki.
ale dziewczyny coż to za żalenie się???nie wmawiajcie sobie zadnych depresji
po prostu dla nas to jest jeszcze nowa sytuacja, ale z czasem będzie lepiej. mężom też cięzko, chociaż nie powiem, żeby mój aż nadto rwał się do dziecka
więc jestem w podobnej sytuacji. ale postanowiłam dać mu jeszcze troszkę czasu.
ale dziewczyny powiem wam że wiele bym dała żeby mieć takie problemy jak Wy!!Brak czasu na jedzenie czy umycie się, kiedyś też na to zwracałam uwagę, teraz już przywykłam i to mi się wydaje pestką. Dlaczego????Niedawno pisałam wam że u mnie w rodzinie zdarzyła się tragedia. Kilka dni przed porodem pisałam, że moja siostra wychodzi za mąż i nie będę mogła być na jej ślubie. Na ślubie nie byłam. Pojechałam na pogrzeb miesiąc po jej ślubie. Jej mąż utonął w Wiśle. Rozumiecie??????????w tej przeklętej wiśle!!!!!!!!!cęzko opisać słowami co się czuje. Nigdy nie zapomnę telefonu od mamy. Byl piątek 26 maja około pierwszej w nocy. wiedziałam od razu że coś się stało. Byłam w szoku, nie wiedziałam co powiedzieć. Moja siostrzyczka, najkochańsza, jedyna siostrzyczka i spotkało ją takie nieszczęscie. wiele razy pytałam Boga. Czemu ona????????????????taka dobra, nikomu nie zrobiła nigdy nic złego, życzliwa. on też wspaniały człowiek, dobry, uczynny, na rany przykładać. W pierwszej chwili odechciało mi się żyć, nie miałam łez by płakać, straciłam pokarm, nie chciało mi opiekować Olą. Dużo w tym czasie pomogli mi teście.Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo cieszyłam się ich szczęsciem. Uwielbiałam jeździć do domu jak oni byli. Nasz dom to była taka twierdza szczęscia, tam zawsze można było odpocząć, zapomnieć o problemach. Mam wspaniałych rodziców. teraz jest tylko żal i smutek. Moja siostra nie chce żyć. Ciągle jest na lekach uspokajających rozmawia z psychologami, psychiatrami
ciągle płacze a ja z nią. Powtarzamy jej że musi żyć dla nas ale nie bardzo ją to pociesza.Mieszkali razem w warszawie. Wszystko robili razem. Odprowadzał ją codziennie na przystanek do pracy. teraz ona musi wrócić do warszawy sama!!!!!!
Był cudownym człowiekiem, doskonale się rozumieli, nigdy się nie kłócili. Byli tacy szczęśliwi. jest mi bardzo cięzko pogodzić się z tym. Po tym wszystkim zupełnie inaczej patrzę na świat, wyciszyłam się, i ciągle odczuwam jakąś tęśknotę, nie wiem za czym tęsknię strasznie, może za szczęściem mojej siostry, może za mężem siostry, bo przecież był dla niej wszystkim. A teraz kiedy patrzę na nią łzy mi się cisną do oczu. Tak bardzo za nim tęskni. Co kilka dni jeździ na cmentarz, ciągle o nim mówi i do niego
Boże nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo chciałabym cofnąć czas. Przez te kilka dni jak byłyśmy razem zajęła się troszkę Olą,ale nic nie wypełni jej tej pustki. Ja też czuję pustkę. Moi rodzice strasznie rozpaczają. Kochali go jak własne dziecko. Tata zawsze powtarzał, że ma wspaniałych zięciów
. Boże jak mi ciężko. mam żal do Boga, że to ją spotkało. Ona na to nie zasłużyła!!!Nie ona!!!! Mój mąż mnie wspiera, ale on to inaczej przeżywa, bo to nie jego siostra. Dobrze, że go mam. Stałam się teraz bardziej czuła, chciałabym, żeby mój mąż ciągle mnie przytulał, czasem robi to za rzadko
ciągle chce mi się płakać. Nic mnie nie cieszy i chyba nigdy nie ucieszy, no chyba że moja siostrzyczka wreszcie dozna jakiegoś szczęscia. Przeraża mnie to wszystko.
a najgorsze jest to, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś
Przepraszam, że się tak opisałam, ale nie mam się komu wyżalić a wiem, że Wy mnie zawsze wysłuchacie