Witajcie Kochane! Troszkę mnie tu było, a wszystko przez to że czasu brak

.
A chciałam się pochwalić że w sobotę mój aniołek miał chrzciny i całą mszę był spokojniutki

(chociaż przyznam że musiałam dać smoczka żeby tak było

) I cieszę się że już po wszystkim i że wszystko jakoś się udało, bo miałam lekkiego pietra.
Wklejam tu parę zdjęć
Rodzice i chrzestni z aniołkiem

Aniołek z mamusią przed chrzcinami

Kotek sam w ubranku

Szczęśliwa rodzinka
Poza tym u nas jakoś się układa i z malutkim raczej się dogadujemy, chociaż po mojej chorobie miałam mniej pokarmu i Krystianek bardzo się denerwował, ale na szczęście dużo piłam i po 2 dniach wszystko wróciło do normy.
Co do noszenia to staram się nie brać go za często na ręce, ale kiedy widzę że się męczy bo np. boli go brzuszek to bez zastanowienia biorę go na ręce jeśli leżenie na brzuszku nie pomaga.
Wasze dzieciaczki są urocze i ślicznie się na nie patrzy
A mnie w ciągu paru najbliższych dni czeka przeprowadzka do siebie do domu, bo teraz od porodu mieszkamy u moich rodziców, no ale ile można? Trochę się obawiam jak to będzie bo M. wychodzi rano przed 6 i wraca po 18 do domu więc pewnie nawet nie będzie do kogo ust otworzyć. Ale znając mnie to w domu nie usiedzę tylko będę jeździć sobie. Niestety komunikacją miejską, bo chociaż mam prawko to jednak auta jeszcze się nie dorobiłam.
A mam jeszcze zdjęcia robione wczoraj
Chyba trochę przesadziłam ale to wszystko przez to że tak długo mnie tu nie było. Wybaczcie.
Oki znikam na razie. Postaram się wpadać częściej. Chociaż pewnie będzie to dopiero wtedy jak będę u siebie.