Co do otwieranych okien, to wiecie co! To tak jak z tym karmieniem, co kraj, to obyczaj! Tutaj nie ma zakazow co do wychodzenia z maluszkiem i z reszta to jak jest nie pierwsze dziecko, to nie mozna nie wychodzic!!! No bo kto zaprowadzi np do szkoly duzych jesli nie ma pomocy???? Moje maluchy wychodzily juz z domu w 3dzien zycia!!!
I nie mialam problemow! A bylo to jesienia, wiec pogoda nie super!!! Werandowania nie robilam, od razu byly spacerki do szkoly i z powrotem 4razy dziennie, bo tutaj jest przerwa obiadowa! Nie stresujcie wiec! Dzidzia nie jest z cukru!!! Tylko mtrzeba ja odpowiednio ubrac i juz! A na poczatku to ja uzywam nosidelka, wiec dzidzia fajnie otulona i nikt mi jej nie podglada! Bo ludzie to sa straszni ciekawscy!
Tutaj tradycje sa inne i nikogo to nie dziwi! Ja sobie nawet zakupy sama robie w supermarkecie tuz po porodzie i jest ok! Przeciez przedtem kobiety w polu pracowaly, rodzily szybciutko i juz!!! Pewno, ze czasem na troche pomocy to bym nic nie powiedziala, ale coz mezus urlopu nie bedzie mial (po poprzednich porodach tez tak bylo) i jakos przezyc trzeba!