Moj Duzy Krzys wrocił. Tzn wpadł na sekunde do domu, caly rozsmiechany i w biegu. Przyjechał po meskim zjezdzie pijackim - z motorem!!!
W drodze powrotnej umowil sie "oprzy okazji" z Panem od motoru, zeby dzis dokonac transakcji. I wlasnie wpadł, wzial pieniadze, pojechał podpisywac umowe... I motor zakupiony
Teraz bede siedziała w domu i za kazdym razem sie bała, ze on po prostu nie wroci. I bede samotna matka. I wdowa. JEzu, mam czarne mysli same. Nie jestem wniepowzieta- zupelnie w przeciwienstwie do niego. Faceci sa niesamowici. Ja mysle o kupowaniu fatałaszkow dla synka, a Mąż wydaje wszystkie oszczednosci na motor.
A ja jestem Głupek i jestem za dobra... Ale jak sie tak glupio strasznie kocha to tak juz jest
Mały Krzys stale kwęka i cos mu sie nie podoba chyba. Co 10min poprawiam mu smoczek, ktory zlosliwie wypluwa i spowrotem chce go złapac w buzke.
Ech.. Co my sie mamy z tymi chłopami naszymi...
Dzis nie płakałam jeszcze! Ale wiem, ze bede, bo musze wlasnie kilka rzeczy wytlumaczyc starszemu.. A to pewnie przyspozy mi emocji i tak sie wlasnie skonczy.. Ech.. Ja juz chce stabilizacji hormonalnej i emocjonalnej bo mi głowa wybuchnie!!!