No ja jestem - dziecko nakarmione, umyte, przebrane, ja po kolacji i po kąpieli - w sumie 2 godziny maratonu

Gdyby nie mąż, nie dałabym rady...
A co do wagi - przytyłam chyba ponad 20 kg, bo 2 tyg. przed porodem miałam jakieś 20 na liczniku, a potem już się nie ważyłam. Teraz ważę 59 kg, a na pewno było koło 70. Ale 2 dni kroplówki, potem ścisła dieta chyba zrobiły swoje...
Asiu, laską jeszcze nie jestem, niestety, brzuch, pupa i biodra mają ciążowe gabaryty, ubyło mnie na twarzy, rękach i nogach... No i apetyt już nie ten, i trzeba uważać na jedzonko...