Hey!
Ja tylko na chwilkę. My też mamy chrzciny w tę niedzielę, robimy je w domu, będzie 18 osób więc zamieszanie będzie extra
80% rodzinki R
Na domiar złego R musi jutro wyjechać na wsiu i będzie wracał późnymi wieczorami aż do soboty... A ja sama z mamą i Julką przygotowania. Teściowa do pomocy się nie kwapi, i ja jej też prosić nie będę. Niech przyjdzie na gotowe- jak to ona
R jej ostatnio zasugerował, że jednak coś tam by mogła przyrządzić, bo my nie wyrabiamy to ona (myślała, że nie widzę) pokazywała mu oczami i rękami, że NIE
Kij jej w ucho rozpamusze jednej!
A jak mnie ostatnio mogła wq...ć to pojęcia nie macie- zarzuciła mi, że "pasę Julkę"!!
Bo mała przy niej na raz wypiła 150ml mleczka- po przebudzeniu się. Ja zaniemówiłam z wrażenia! A ona tak: "Julciu, grubasie nie jedz tyle, bo jeszcze grubsza będziesz! To się pytam: czy ja mam odchudzać 3 miesięczne niemowlę i odmawiać jej mleka???? Powiedziałam, że lekarstwa są droższe chyba, a poza tym Julka na moje oko jest w sam raz, a fałdki chyba musi mieć, bo co to za bobasek bez fałdek?? Powiedzieć o niej głupia to dla niej komplement... To, że ona i jej dzieci uznają tylko jeden posiłek dziennie i mają chore wszystkie wnętrzności a ranigasty itp wpieprzają jak dropsy to u nas tez tak ma być??
[quote"basik"]A apropo Szymcia to od wczoraj mnie terroryzuje, tak walczy aby byc na rekach i to w pionie, poziom jest zly...oj mam sie ja z nim.[/quote]
Ja mam dokładnie to samo! Musi być pion i nie ma mowy o innej pozycji. Ale wyczytałam, że dzieci nie robią tego ze złośliwości ( w ogóle jak niemowlę może robić coś złośliwie
) tylko po prostu są ciekawe otaczającego je świata i nudzi je patrzenie w sufity a chce rozglądać się dookoła. Ja poza tym, że muszę trzymać Julkę pionowo, to co raz muszę zmieniać miejsce, bo jak już się napatrzy na coś tam, to zaraz musi oglądać coś innego
Tak więc
Basik nie pozostaje nam nic innego jak pokazywać naszym maluchom świat
Od wczoraj daję małej jabłuszko z marchewką Gerbera- rany, jak się za nim trzęsie!! Zrobiłam krótka przerwę w karmieniu, żeby podrapać się po nosie a ta już w ryk!
Dałam jej na początek pół słoiczka, ale zniosła tę próbę bardzo dobrze, więc będziemy jadły dalej.
Potem jak już marchew dojrzeje (bo młodej dzieciom podawać nie wolno) to sama będę jej taki smakołyk przyrządzać
Zmykam, bo mała wstała
Buźka dla Was!!!