CZEŚĆ
jestem uzalezniona od internetu
[size=150]
GRATULUJE MADZIORKO [/size]
macie gorące pozdrowienia od
Delfiny
DO SWOJEGO MIESZKANIA trafiłam dopiero dzisiaj,bo tesciowa zmieniła mi zamki i czekała aż sama do niej przyjade po klucze
najważniejsze że w końcu w domku
Adi był taki szczęśliwy jak zobaczył swoje zabawki,co chwile na coś pokazywał i krzyczał radośnie"MOJE,MOJE" a mi aż łezka w oku sie zakręciła mjak na to patrzyłam
dziewczyny delfina to suuuper laseczka
wysoka,bardzo chudziutka i bardzo sympatyczna, a Maya ?boska
ale od początku
na lotnisko pojechałam ze szwagrem i z Wojtkiem,oczywiście staliśmy w korkach,planowałam byc na poczatek odprawy a;e sie nie udało
byłam sama z małym,nie miałam pojęcia gdzie iść,ale intuicja mnie dobrze zaprowadziła.Rozgladałam się za Delfiną ale nigdzie jej wypatrzyć nie mogłam
bałam się że nie zdąży ,ale w pewnym momencie na horyzoncie zobaczyłam różową spacerówke i już wiedziałam ze to ona
całą drogę przegadałyśmy i bardzo żałuje ze nie udało nam się wcześniej spotkać
obie miałysmy wózki które zostawiłyśmy przed wejściem na pokład samolotu,a ja głupia wybrałam nam miejsce akurat z tej strony gdzie był doskonały widok na pozostawione wózki
samolot miał opóźnienie,jakieś pół godz czekalismy na zezwolenie na start a Adi patrzył na ten nieszczęsny w3ózek i ryczał jak szalony
ale mi wstyd było,he he,potem jak zobaczył że Maya u mamy na kolanach to darł się że on tez chce
a to był moment że trzeba był,o siedziec i czekać na start
ale ogólnie potem juz było ok,Maya nawet buziaka od niego dostała
poza tym przy przejściu przez bramke musiałam zdać najpierw bluzę małego i czapkę do przeswietlenia a o9n pobiegł i zabrał jak tylko pojemnik wyskoczył z tunelu
i leciał do mnie przed bramke z tym pojemnikiem wszystkich rozbawiając takim zachowaniem
poza tym byłam w obcisłej bluzce i rybaczkach i tam wszystkich obmacywali,jakos tak wyszlo że mi przypadł przystojny,młody pan,i chyba sie wystraszył bo powiedział że jest ok i nie trzeba
na lotnisku czekali na mnie rodzice i do domku dotarlismy o 2 czasu ang
ale sie rozpisałam
ale na złość nie umiałam podłączyc dysku twardego który zabierałam ze soba do Londynu
i teraz wszystko na hura piszę hihih