Hej dziewczymnki!
Uff jak dzis niemiłosiernie gorąco było, dopiero się podniosłam z popołudniowej drzemki.
Kasia1983 ztym twoim powerem to zazdroszcze
, ja dzisiaj jedynie odkurzyłam bo juz nie mogłam patrzec na kudełki mojego kota, trzy dni i walaja się wszędzie
ale to mi wsytarczyło. Co do obrony, trzymam kciuki żebys zdązyła, ale swoją drogą wizja dzidzi w ramionkach tez jest kuszącaq
Martuunia z tym prawem pracy masz racje, dzisiaj dopiero mi jedna lekarka powiedziała ,żebym nawet nie przychodziła na noc, a ten głupi koordynator nie omieszkał wspomniec. Poszłam też do drugiego dyżurującego się usprawiedliwic i na szczęscie ludzki człowiek i mi odpuścił, choć zobacze jutro na odprawie czy dostane opieprz od tego koordynatora
Dzisiaj już nie było tak fajnie, myslałam że po odprawie się zmyje a tu nieee
, mój dr się pyta coc hce robić , ja mówię że is cdo domu, a on na to że nie moge tak codziennie i skończyło się na wypisywaniu kart i wielkiej nudzie no bo na zabieg nie pójde.... a w tej dyzurce to chyba ze 100stopni, masakra, zero klimy i wentylatora i okno na wschód więc od rana świeci niemiłosiernie
udało mi się urwać o 12
Ale jutro pewnie powtórka bo we czwartek chce sobie zrobić wolne i isć na badania już ostatnie przed porodem....
A co do porodów to się wystraszyłam dzisiaj bo miałam niewielkie plamionko, ale przeszło, myslicie że to mógł odchodzić czop?