a moj wlasnie spi ... teraz prasowanko i moze jakas kawusia ...
Maggie dziekuje; tego dnia ,
zanim ruszylismy w droge do parku, Kourosh siedzial
za kierownica na kolanach u taty ... wiec , gdy go wzielam
do siebie marudzil, poplakal i sie tak obrazil,ze przez cala
droge nie spojrzal nawet na mnie i ( pozniej) na D. ...
dopiero jak usiedlismy na lawce , po kilku minutach dal spokoj dasom
i sie przytulil ... na fotce widac jeszcze jego das
moje slonce kochane ...
u nas z zabkowaniem postoj ... goraczka minela, i mnie marudny jest niunius,
to dobrze ... obydwoje mozemy odetchnac ...
i minionej nocy KIourosh budzil sie co3-4 godz .
ale sie wyspalam