Hej!
Biedna Anita- ale dobrze, że jest pod stałą opiką:)
Ja już mam te durne praktyki z głowy i teraz nic tylko czekam na narodziny dzidzi...
Co do uciskania i pieczenia w kroczu to ja tez takie mam co jakiś czas, zwłaszcza od dwóch dni.
Co do ruchów mi ginek mówił, że nie tyle zmienia się ilość co jakośc bo rzeczywiscie jak się dzidzia obsówa w dół to ma coraz ciasniej i musi główką rozwierać szyjke więc to ją bardziej absorbuje.
Ja od wczoraj mam jakiegos świra, cały do wysprzatałam bo mnie najmniejszy kurzyk denerwuje, dzisiaj nawet klatke i pranie zrobiłam i prasowanie, nawet się za okna zabrałam.
I co z tego jak i tak mam doła, nawet się popłakałam
bo miesiąc minał a ja się dalej nie mogę doprosić męża ,żeby mi tą szafke pod przewijak skręcił i łóżeczko, jak się zdenerwuje to zrobię to sama, bo dzidzia może już niebawem chciec wyjść na świat a ja nie lubie mieć na ostatnią chwile wszytskiego
buuu, a mój M nic tylko pracuje bo kasa potrzebna , tak sobie mówi, a ja wolałabym,żeby ze mną posiedział i mi pomógł czasami, echhh